Bądź na bieżąco. Więcej artykułów o gwiazdach przeczytasz na Gazeta.pl.
20 września wpłynął do sądu akt oskarżenia przeciwko Beacie Kozidrak. Był konsekwencją jazdy pod wpływem alkoholu. Artystka w nocy z 1 na 2 września była u znajomych. Podczas powrotu do domu samochodem została zatrzymana przez policję, którą uprzednio zaalarmowała kobieta jadąca za wokalistką. Wykonano pięciokrotnie badanie alkomatem. Wszystkie wyniki wykazały około 0,90 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu.
Beata Kozidrak planuje odwołać się od wyroku sądu
Spekulacjom, jaką karę poniesie wokalistka, nie było końca. Decyzją sądu na warszawskim Mokotowie, Beata Kozidrak została skazana na sześć miesięcy prac społecznych w wymiarze 20 godzin miesięcznie. Piosenkarka jest pozbawiona prawa do kierowania pojazdami mechanicznymi na pięć lat. Dodatkowo nałożono na nią karę pieniężną w wysokości 10 tys. złotych, które ma wpłacić na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Jak podaje "Super Express", nieoficjalne źródła donoszą, że Beata nie zamierza odbywać wyznaczonej kary. Odwołała się od wyroku sądu ze względu na zawarty w nich przykaz wykonywania prac społecznych.
W odpowiedzi na pytanie nadesłane drogą elektroniczną w dniu 12 listopada 2021 r. informuję, iż w związku z wniesionym sprzeciwem wyrok nakazowy wydany w sprawie utracił moc, w związku z tym nie podlega wykonaniu - wyjaśnił Wiceprezes Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa Grzegorz Krysztofiuk.
Nie tylko sama wokalistka, ale także prokuratura nie jest zadowolona z wyroku, jaki zapadł. Jednak w zupełnie innym wymiarze. Zdaniem instancji Kozidrak została potraktowana zbyt łagodnie. Nie mamy jednak informacji, czy oskarżyciele zdecydują się wszcząć dalsze postępowanie.
