Wakacyjna Trasa Dwójki 2021 rozpoczęła się 20 czerwca w Mrągowie. W sumie odbyło się dziesięć koncertów w dziesięciu polskich miastach. Ostatnie show miało miejsce w niedzielę, 29 sierpnia, w Operze Leśnej w Sopocie. Podczas pożegnalnej imprezy wystąpili między innymi: Maryla Rodowicz, Zenek Martyniuk, Roxie Węgiel, Viki Gabor czy Rafał Brzozowski. Jednak od wczoraj najgłośniej jest o występie aktorki, Joanny Moro.
Joanna Moro wystąpiła w Operze Leśnej w krótkiej, białej sukience, wysadzanej maleńkimi koralikami. Kreacja bezapelacyjnie podkreślała smukłą figurę aktorki. O ile, o stylizacji gwiazdy można powiedzieć dużo dobrego, to o jej wykonaniu piosenki "La Plage De Saint Tropez" grupy Army of Lovers już nie. Podczas koncertu Moro zaśpiewała z playbacku, jednak w emisji powtórek puszczono oryginalne nagranie głosu Joanny, które zarejestrował mikrofon. Wyraźnie słychać, że gwiazda nie najlepiej sobie radzi i myli słowa. Nagranie wyciekło do sieci. Internauci w komentarzach okrzyknęli aktorkę kolejną Mandaryną, przywołując jej wykonanie piosenki "Ev’ry Night". Pamiętna wpadka Marty Wiśniewskiej również miała miejsce w Operze Leśnej w Sopocie.
Ale dramat, ale darcie, jak Mandaryna kiedyś. Cóż, śpiewać trzeba umieć.
Faktunio - Mandaryna dwa, czyli kolejne beztalencie na usługach mixera.
To było okropne.
Przypomnijmy, że nie jest to pierwszy raz, gdy Joanna Moro udowodniła, że śpiewanie nie jest jej mocną stroną. W 2013 roku na festiwalu w Opolu aktorka wykonała utwór "Człowieczy los".
A wy? Co sądzicie o wpadce gwiazdy?