Izabela Trojanowska swoją przygodę z muzyką rozpoczęła jeszcze na początku lat 70., a szczyt jej popularności przypadł na dekadę później, gdy królowały jej przeboje, takie jak: "Wszystko, czego dziś chcę", "Tyle samo prawd ile kłamstw". W czasie kariery współpracowała z najwybitniejszymi twórcami, jednak mało kto wie, że jej kariera mogłaby się nie rozpędzić na dobre, gdyby nie Jan Paweł II czy kardynał Stefan Wyszyński.
Izabela Trojanowska w wieku 16 lat wystąpiła na Festiwalu Pieśni Sakralnej Sacrosong w Chorzowie. Właśnie tam otrzymała nagrodę im. Maksymiliana Kolbego i to z rąk jeszcze wtedy kardynała Karola Wojtyły. Miało to miejsce w 1971 roku, siedem lat przed tym, jak Wojtyła został papieżem.
Jako niespełna 16-letnia Izabela Schutz śpiewałam w kościele Świętego Ducha w Chorzowie. Dostałam tam pierwszą nagrodę za interpretację z rąk samego wówczas kardynała Wojtyły. Na sali był też kardynał Wyszyński - wspomina piosenkarka w rozmowie z "Faktem".
Ojciec Izabeli Trojanowskiej nie był zadowolony z tego, że córka chce poświęcić się muzyce. Bał się, że ze śpiewania nie będzie w stanie zapewnić sobie dobrego życia. Co ciekawe, wtedy w jej obronie stanął kardynał Stefan Wyszyński.
(...) Uważał, że śpiewanie to nie jest zawód. Kiedy tata spotkał kardynała Wyszyńskiego, który był pod wrażeniem mojego talentu, zrodziła się u niego akceptacja dla mojego śpiewania. Dostałam glejt z niebios. Nie wiadomo, czy śpiewałabym, gdyby się to nie zdarzyło. Można więc powiedzieć, że w pewnym stopniu kardynał Wyszyński pomógł mi w karierze - dodała.
Wiedzieliście, że Izabela Trojanowska znała osobiście kardynała Stefana Wyszyńskiego?