W 2018 roku media obiegła informacja, że Selma Blair choruje na stwardnienie rozsiane. Aktorka nie ukrywała, że bardzo cierpi, jednak starała się nie tracić nadziei. Zdecydowała się również poddać intensywnemu leczeniu. Obecnie gwiazda, znana m.in. z roli w "Legalnej blondynce", może mówić o sukcesie.
Aktorka radosnymi nowinami podzieliła się wirtualnie przy okazji panelu kanału Discovery+. Działania lekarzy zajmujących się nią przyniosły efekty i dzięki temu choroba Selmy Blair jest obecnie w remisji. Gwiazda przeszła chemioterapię oraz przeszczep komórek macierzystych.
Moje prognozy są świetne. Jestem w remisji. Komórki macierzyste spowodowały remisję - mówiła.
Zaznaczyła przy tym, że potrzeba było sporo czasu, aby doszło do ustąpienia stanu zapalnego oraz zmian chorobowych po wspomnianym przeszczepie. Wyszło też na jaw, że Selma Blair miała się dobrze już od kilku miesięcy, jednak zwlekała z tym, by to obwieścić. Najpierw musiała poukładać w głowie bagaż swoich doświadczeń.
Nagromadziłam w mózgu trochę bagażu, który ciągle wymaga uporządkowania lub zaakceptowania. Trochę mi zajęło osiągnięcie tej akceptacji - tłumaczyła.
Podkreśliła przy tym, że choroba była dla niej wyniszczająca zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Aktorka miała na szczęście wsparcie bliskich, a do przetrwania motywowała ją myśl o synu. Nie chciała go opuścić.
Na temat walki Selmy Blair ze stwardnieniem rozsianym powstał film dokumentalny. Premiera zaplanowana jest na październik tego roku. Będzie on dostępny na platformie Discovery+.