Ponad rok temu Selma Blair wyznała, że od wielu lat choruje na stwardnienie rozsiane. Aktorka zaczęła ograniczać publiczne wyjścia i stała się mniej aktywna w mediach. W październiku udzieliła szczerego wywiadu, w który opowiedziała o walce z chorobą i relacji z synem. W minioną środę z kolei dodała bardzo przerażający wpis na swoim instagramowym koncie.
Amerykańska aktorka wrzuciła na Instagram zdjęcie, jak skulona siedzi na sofie. Nie widać wyrazy jej twarzy, ponieważ "zapozowała" czubkiem głowy. Fotografia daje wiele do myślenia, a opis pod nią chwyta za serce.
Jest mi niedobrze. Oto, jak to działa. Nie ma w tym blasku glamouru. Są długie noce. Prawie całe noce. Moje mięśnie twarzy i szyi (...) są tak napięte, że nie mogę ich rozciągnąć. A próbuję od trzech godzin - relacjonuje aktorka. (...) Czuję się jeszcze bardziej krucha. Jestem szczęściarą pod wieloma względami. Ale nadal czuję się samotna i słaba, boję się o przyszłość jako samotna matka. Nie umieram bardziej niż ktokolwiek inny. Po prostu cierpię. Czuję, że się załamuję. Oto prawda, którą przekazuję innym czującym się podobnie: to okropne, przerażające czuć się źle.
Mimo choroby Selma stara się wierzyć w lepsze jutro. Podziękowała fanom za wsparcie i dała do zrozumienia, że dzielnie walczy.
Niech otacza nas optymizm. I niech prowadzi nas przez mrok. Dziękuję wam, że jesteście tacy kochani. (...) Muszę wyzdrowieć. Chcę wyzdrowieć. I nie wiem, co to tak naprawdę znaczy. Przesyłam wam pełne wsparcia ciepło. Wszyscy go potrzebujemy.
Trzymamy mocno kciuki za poprawę jej stanu zdrowia!
CW