• Link został skopiowany

Robert Makłowicz ma dwóch synów. Podobni do ojca? Wiemy, czym się zajmują

Robert Makłowicz często mówi o swojej żonie. O synach wspomina rzadziej. Jakiś czas temu opublikował jednak fotografię, na której pozuje z nimi. Sprawdziliśmy, czym zajmują się Ferdynand i Mikołaj.
Robert Makłowicz z synami
Fot. Instagram/ robertmaklowicz_official

Robert Makłowicz ma dwóch synów. Obaj współpracują ze znanym ojcem i interesują się gastronomią. Krytyk kulinarny opublikował też na Instagramie zdjęcia, na których pozuje u ich boku. 

Zobacz wideo Dzieci aktorów, które poszły w ślady znanych rodziców

Robert Makłowicz z synami

Robert Makłowicz i jego programy zawsze cieszyły się dużą popularnością. Podróżnik odszedł jednak z telewizji i na początku 2020 roku założył własny kanał na Youtubie. To właśnie tam opowiada o kolejnych podróżach - tych zagranicznych oraz po Polsce. Nie ukrywa, że we wszystkich wyjazdach towarzyszy mu żona Agnieszka, która była producentką wykonawczą jego programów, a którą poślubił 30 lat temu. Podróżnik w swoich programach często wspomina o ukochanej. W jednym z odcinków zaprosił ją również do wspólnego gotowania. 

 

O synach krytyk kulinarnych wspomina rzadziej. Jednak jakiś czas temu pochwalił się na Instagramie uroczymy kadrami, na których pozuje z 29-letnim Mikołajem i 25-letnim Ferdynandem. W poście przyznał, że współpracuje z nimi przy tworzeniu kolejnych gotowych dań, sprzedawanych w marketach.

 

Robert Makłowicz dumny z synów? Obaj poszli w jego ślady

Okazuje się przy tym, że starszy syn Roberta Makłowicza, Mikołaj, skończył prestiżową szkołę w Szwajcarii, pracował w Ekwadorze, Hiszpanii, Niemczech, Czechach i Szwajcarii. Jest sommelierem i restauratorem, prowadzi z ojcem firmę importującą wino.

Syn prowadzi firmę winiarską, ja mu podsuwam różne pomysły. Dłużej żyję, więcej jeżdżę, siłą rzeczy znam więcej smaków i większą liczbę winiarzy - zdradził Robert Makłowicz w wywiadzie dla "Twojego Stylu".

W 2016 roku Mikołaj Makłowicz wystąpił w "Dzień dobry TVN", gdzie opowiedział o tym, co myśli o obsłudze gości w polskich lokalach gastronomicznych. Nie był przy tym łaskawy dla restauratorów. 

Zawód kelnera traktowany jest po macoszemu. Studenci przyjeżdżają do dużych miast i są nieprzygotowani, a restauratorzy nigdy o tym nie myślą, nie zdając sobie sprawy, że obsługa jest najważniejsza. To 50-60 proc. sukcesu restauracji - mówił wówczas. 

Ferdynand Makłowicz również poszedł w ślady ojca i studiuje prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Nie każdy bowiem wie, że pan Robert w latach 1982-1989 na Uniwersytecie Jagiellońskim studiował właśnie prawo, a później historię. 

Więcej o: