Odkąd medialna kariera Karoliny Gilon nabrała tempa, modelka coraz częściej mierzy się z komentarzami dotyczącymi jej wyglądu. I chociaż na co dzień stara się nie reagować na wszelkie uszczypliwości, tym razem nie potrafiła przejść obojętnie obok artykułu w jednym z tabloidów, który wytknął jej wygląd podczas Polsat SuperHit Festiwalu.
Zdegustowana modelka postanowiła poruszyć tę kwestię na Instagramie zamieszczając na InstaStory obszerny materiał wideo oraz post dotyczący samoakceptacji.
Na InstaStories modelki pojawiła się jej kilkuminutową wypowiedź. Gilon rozpoczęła od zwrócenia uwagi na to, że nikt z nas nie jest idealny, a ciągłe wytykanie niedoskonałości może mieć opłakane konsekwencje, szczególnie w przypadku młodych osób.
Czy tego dnia naprawdę nie było ciekawszych tematów do poruszania niż moja fałdka na brzuchu? Nikt z nas nie jest idealny, każdy z nas ma jakieś mankamenty, gorszy moment w swoim życiu, nie zawsze jest w formie... nie jestem w stanie zawsze być "idealną. (...) Myślę, że większość dziewczyn i facetów też się źle czuje w swoim ciele, właśnie przez ten hejt, który istnieje w sieci. Od tak każdy sobie może kogoś oceniać i krytykować... i co? Latem mam chodzić w za długich spodniach i koszulach, tylko dlatego, że moje ciało nie jest w danym momencie idealne? Przez takie rzeczy powstają depresja i kompleksy, a ludziom czasem nie chce się wychodzić z domu, dlatego, że źle się czują w swoim ciele... - mówiła.
Następnie wyznała, że niezależnie od tego, czy waży mniej czy też więcej, zawsze znajdzie się ktoś, komu taki stan rzeczy nie będzie odpowiadał.
Jak byłam za chuda, to było źle i pisali, że wyglądam jak chora, jak trochę przytyłam to też źle, bo wystaje mi fałdka. To do cholery jak ja mam wyglądać, żeby każdy inny człowiek był z tego zadowolony?
Na koniec Gilon podkreśliła, że choć dla niej słowa krytyki niewiele znaczą, to jednak obawia się, że takie postępowanie może odbić się na młodszych ludziach. Właśnie dlatego postanowiła poruszyć ten temat w kontekście ruchu body positive.
Młode dziewczyny, które słyszą takie rzeczy latem nigdy nie rozbiorą się do bikini, bo mają jakąś fałdkę. Ja jestem bardzo za body positive, oczywiście nie chodzi o to, żeby się tym tłumaczyć, ale w życiu nie jest najważniejsze to, jak wyglądamy, tylko żebyśmy byli zdrowi i dobrze się czuli. Ja w swoim ciele czuję się świetnie i właśnie dlatego je odsłaniam, nawet jak mam kilka kilogramów więcej, to mam to w nosie.
Modelka życzyła wszystkim internautom przede wszystkim zdrowia oraz tego, by zawsze czuli się dobrze sami ze sobą.
Jak zdradza nam pracownik Polsatu Karolina Gilon przejęła się opublikowanym artykułem. Modelka postanowiła wykorzystać go jako przykład i zaapelować do internautów o to, by na pierwszym miejscu stawiali przede wszystkim swoje samopoczucie.
Ona się bardzo tym przejęła, bo naprawdę wyglądała super i bardzo intensywnie się przygotowywała do tego Sopotu - mówi nam pracownik Polsatu.
Cała sytuację postanowiła jednak wykorzystać, by zwrócić się do fanów z ważnym apelem.
Właśnie postanowiła to wykorzystać w jakiś lepszy sposób, by zaapelować do innych, zawalczyć o zmianę w sposobie mówienia o urodzie - mówi nasz informator.