Od środy światowe media skupione są głównie na sprawie kurateli Britney Spears. Piosenkarka, która jest ubezwłasnowolniona przez swojego ojca od 13 lat, walczy o wolność i swoje pieniądze. Przypomnijmy, że nie ma paszportu, kart kredytowych, gotówki, ani prawa do nawiązywania znajomości czy decydowania o planach zawodowych. W środę 23 czerwca Britney Spears po raz pierwszy od ponad dwóch lat mogła przedstawić swoje racje przed sądem. W sieci zawrzało, a ojciec kurator przerwał milczenie.
Britney Spears zeznawała ponad 20 minut. Piosenkarka chce odzyskać wolność i zarzuca rodzinie, a szczególnie ojcu oraz jego pracownikom, żerowanie na jej tragedii, zmuszanie do pracy czy nadmierne kontrolowanie każdej sfery jej życia. Obszerniej napisaliśmy o tym poniżej.
Oczy całego świata zwróciły się nie tylko w kierunku Britney, ale również jej ojca. Ludzie są oburzeni jego postawą. Jamie Spears zdecydował się skomentować słowa córki za pośrednictwem prawników.
Jest mu przykro, że jego córka tak bardzo cierpi. Pan Spears bardzo kocha swoją córkę - czytamy w oświadczeniu przesłanym do redakcji Daily Mail.
Niestety ojciec Britney Spears nie odniósł się do żadnego z kilkudziesięciu zarzutów, o których wspominała dzień wcześniej córka w sądzie. Myślicie, że zeznania Britney i skupiona na nich uwaga całego świata pomogą jej odzyskać wolność?