Za nami piąty odcinek show "Power Couple" produkcji TVN. Zadanie przygotowane dla uczestników z pozoru było proste - uratować przywiązaną do słupa partnerkę przed nadchodzącym strumieniem wody. Mężczyźni mieli do dyspozycji 75 kluczy, z których tylko cztery pasowały do jednej z sześciu kłódek. Celem zadania nie było jednak uwolnienie partnerki z łańcuchów, a ochronienie jej własnym ciałem.
Konkurencję rozpoczęły zmagania Piotra Rubika, który przez dobre kilka minut starał się uwolnić żonę ze skutych łańcuchów. Kiedy zauważył, że kończy mu się czas, rozłożył ręce i z uśmiechem patrzył jak Agata Rubik zostaje nokautowana przez silny strumień wody. Nie ma co ukrywać - kobieta była wściekła:
Dlaczego mnie nie obroniłeś przed tym strumieniem? Mogłeś się podstawić.
Kompozytorowi ewidentnie było nie w smak, że nie obronił żony przed napierającym strumieniem. Zakłopotany stwierdził przed kamerami, że "zgłupiał".
Zgłupiałem... Po prostu nie zauważyłem... Kurde, no widzisz.
Agata z rozbrajającą szczerością przyznała wówczas:
Jakby mnie mieli rozstrzelić to też byś przede mną nie stanął?
Piotr oczywiście zaprzeczył. Rubik nie był jedynym mężczyzną, który nie wpadł na to, żeby ochronić partnerkę własnym ciałem - zadania nie wykonał także Piotr Gruszka. Wśród obu tych par atmosfera była dość napięta. Jak zauważyła Ewa Kasprzyk, zadanie w szczególny sposób przeniosło się na relacje w życiu i wyzwoliło w uczestnikach całą paletę emocji - negatywnych i pozytywnych.
Te zadania wszystkie, tak jak zauważyłam, przenoszą się na relacje życiowe, są takim bodźcem do sprawdzenia naszej odporności psychicznej, podważenia jakiejś odpowiedzialności w związku.
Mimo tego, aktorka i jej partner Michał Kozerski podeszli do zadania z rozbrajającym luzem i humorem. Przykuta do słupa zapytała produkcję:
Możecie nam pożyczyć te kajdanki na wieczór?
Uważacie, że to stresujące zadanie?