Maryla Rodowicz i Andrzej Dużyński stanęli na ślubnym kobiercu trzydzieści pięć lat temu. Niedługo po ślubie na świecie pojawił się ich syn Jędrzej. W 2016 roku ich małżeństwo jednak się rozpadło. Sama wokalistka zdradziła, że czuła, że chodzi o inną kobietę. O tym, że Dużyński nie chce już dłużej z nią żyć, dowiedziała się z maila.
Otworzyłam więc laptop, a tam w skrzynce pocztowej wiadomość: "Kupiłem mieszkanie, chcę się wyprowadzić". To był szok, bo jeżeli kupił mieszkanie, to znaczy, że przygotowywał się do tego od dłuższego czasu! Tego się nie spodziewałam - powiedziała w rozmowie z "Galą".
Od tego momentu małżonkowie toczą na sali sądowej wojnę i robią sobie na złość. Kłócili się już o luksusowego Range Rovera za pół miliona złotych, którego Dużyński miał zabrać artystce, o willę w Konstancinie (tę słynną już, ze złotymi kranami, wartą 10 milionów złotych), oraz o wysokość alimentów, o które ubiega się Maryla. Piosenkarka już rok temu miała starać się o to, by mąż płacił jej miesięcznie 25 tysięcy złotych. Teraz podobno chce jeszcze więcej.
Jak donosi "Super Express" Maryla ma ubiegać się o wyższe alimenty. Chce, by mąż wypłacał jej miesięcznie 28 tysięcy złotych. Artystka ponoć chce żyć na poziomie (niedawno martwiła się o przyszłość, bo przez epidemię COVID-19 nie koncertuje, a oszczędności topnieją), a utrzymanie konstancińskiej willi też z pewnością tanie nie jest. Czy Maryla ma szansę na tak gigantyczne alimenty? Informator tabloidu twierdzi, że niekoniecznie.
Maryla zawsze lubi mieć rzeczy z górnej półki, ale tu będzie jej trudno. Świadkowie nie potwierdzają, że Andrzej miał romans i zostawił ją dla innej, a na dodatek w sądzie musiała ujawnić zeznanie podatkowe, z którego wynika, że zarabia całkiem nieźle. Do tego ma spory majątek, więc na takie alimenty raczej liczyć nie może - mówi "Super Expressowi" osoba z otoczenia piosenkarki.
Najbliższa rozprawa rozwodowa zaplanowana jest na czerwiec 2021 roku. Być może do tego czasu Rodowicz i Dużyński dogadają się. Trzymamy kciuki.