Anna Dymna to jedna z najpopularniejszych polskich aktorek. Zagrała w ponad 250 produkcjach i wciąż jest aktywna zawodowo. Wystąpiła między innymi w "Janosiku", "Wiedźminie" czy "Kochaj albo rzuć". Tak liczne role przyniosły jej też rzeszę fanów, którzy za wszelką cenę próbowali się z nią skontaktować.
Aktorka opowiedziała o tym, jakie nieprzyjemności spotkały ją ze strony fanów. W rozmowie z Elżbietą Baniewicz przyznała, że w ostatnim czasie otrzymuje coraz więcej przykrych wiadomości od internautów, którzy zarzucają jej, że przytyła i nie wygląda już tak dobrze jak kiedyś. Wyznała też, że pewien młody chłopak, obejrzawszy film "Znachor", zachwycił się jej urodą, zapominając o tym, że produkcja powstała 40 lat temu. Gdy uświadomił sobie ten fakt, skontaktował się z Anną Dymną, cofając słowa zachwytu oraz sugerując, że powinna schudnąć.
Ludzie często traktują nas, aktorów, jak swoją własność. Jak skrzynkę życzeń i zażaleń, do której można wrzucić swoje frustracje i cierpienia, ale też marzenia i radość. To znaczy, że nie mają do kogo pójść… – powiedziała Anna Dymna
Aktorka dodała też, że wielu mężczyzn oferowało jej spotkania, a także propozycje wspólnego życia.
Dostawałam między innymi listy z podaną datą, godziną i adresem hotelu, w jakim jakiś pan będzie na mnie czekał– przyznała Anna Dymna w rozmowie z Elżbietą Baniewicz.
Aktorka przyznała, że otrzymywała też dziwne i niekiedy przerażające wiadomości od niezrównoważonych fanów. Jeden z nich groził jej nawet śmiercią.
Jeden nawet wyznał, że musi mnie zabić, ponieważ czytam jego myśli – powiedziała w rozmowie z Elżbietą Baniewicz.
Życie Anny Dymnej nie zawsze było usłane różami. W przeszłości musiała bowiem poradzić sobie ze stratą męża, Wiesława Dymnego, który umarł w tajemniczych okolicznościach. Kilka miesięcy później uległa wypadkowi samochodowemu, w skutek którego prawie straciła władzę w nogach.