Martyna Gliwińska kilka miesięcy temu urodziła swoje pierwsze dziecko - synka Kazika. Chłopiec jest owocem związku architektki i Jarosława Bieniuka. Niestety, para rozstała się na długo przed narodzinami chłopca i Martyna Gliwińska samotnie go wychowuje. Na Instagramie zdradziła, jak to wygląda.
Była partnerka Jarosława Bieniuka nigdy nie ukrywała, jak wyglądają jej relacje z ojcem dziecka. Na początku ciąży wprost mówiła, że nie jest już z Jarosławem, a do tego twierdziła, że były sportowiec nie był zadowolony z informacji o ciąży.
Tak, to prawda. Jestem w ciąży z Jarkiem Bieniukiem. Nie znaczy jednak, że wspólnie będziemy rodzicami, ponieważ Jarek uznał to za problem. Jest teraz szantażowany przez swoją matkę, która, bardzo delikatnie mówiąc, nie wyraziła aprobaty dla mojego stanu - zwierzyła się tygodnikowi "Na żywo".
Teraz Martyna Gliwińska również mówi wprost, że samotnie wychowuje syna, choć może liczyć na pomoc Jarosława.
Ostatnio odpowiadała na pytania swoich fanów na Instagramie. Jeden z nich spytał ją, czy ciężko jej jest samej wychowywać dziecko.
Macierzyństwo, czy to w pojedynkę, czy we dwójkę jest generalnie ciężką pracą na pełen etat! Nie wiem, jak to jest z dodatkową osobą, ale myślę, że podstawą jest to, że muszę być podwójnie szybka i bardzo dobrze zorganizowana... Nie obeszłoby się oczywiście bez pomocy moich rodziców, którym z tego miejsca bardzo dziękuję - napisała Martyna Gliwińska na Instagramie.
Nie zabrakło oczywiście pytań o relację Martyny Gliwińskiej z Jarosławem Bieniukiem. Mama Kazika wybrnęła z klasą.
Jak zwykle zalewacie mnie pytaniami na temat mojego partnera czy taty Kazika i jego rodziny. Nie chcąc was zostawiać zupełnie bez odpowiedzi napiszę tylko tak... Kazik to moje dziecko i mogę o nim decydować, więc pokazuję wam nas na Instagramie. Natomiast cała reszta jest bardzo prywatna, ponieważ dotyczy innych osób. Nawet jeśli nie mam nic do ukrycia, to odpowiadając takie szczegóły, mieszałabym w to ich, a nie mam do tego prawa - napisała.
Być może ta odpowiedź usatysfakcjonuje fanów Martyny Gliwińskiej.