• Link został skopiowany

Ewa Minge przyznaje, że nie powinna oceniać Blanki i Barona. Nie obyło się jednak bez szpili: Telenowela na telebimach

Ostatnio Ewa Minge postanowiła skomentować rozstanie Blanki Lipińskiej i Barona, co spotkało się z szybką i ostrą reakcją pisarki. Teraz projektantka postanowiła przyznać się do błędu, jednocześnie pouczając Blankę Lipińską.
Ewa Minge, Blanka Lipińska
ONS/KAPIF

Ewa Minge chętnie komentuje rzeczywistość na swoim profilu na Instagramie. Zabiera głos w sprawach ważnych społecznie, a także ocenia inne gwiazdy z show-biznesu. Tym razem na jej celowniku znalazła się Blanka Lipińska i Baron. Więcej na ten temat przeczytacie tutaj:

Sprawa mogłaby się tak zakończyć, ale nie w przypadku Ewy Minge. Projektantka postanowiła po raz kolejny skomentować ten wątek.

Ewa Minge tłumaczy się z oceniania Blanki Lipińskiej i Barona

Projektantka opublikowała na Instagramie długi wpis, w którym przyznała się do błędu. Podkreśliła, że nie powinna komentować w sieci życia Blanki i dodała, że "to było słabe". To jednak nie koniec, bo w dalszej części porównuje relację pisarki i Barona do telenoweli. Do tego poucza Blankę Lipińską.

Uważam, ze popełniłam błąd, nie zakładając, iż komentarz mój, zostanie wyłuskany z przestworzy internetu i zaboli @blanka_lipinska. Nie powinnam komentować w sieci życia Blanki i było to słabe, potrafię się przyznać. Przy stole wśród przyjaciół bym powtórzyła tezę, która może być oczywiście mylna. Jako "koleżanka" dwa razy starsza, która naraziła się, broniąc twórczości wyżej wymienionej, podpowiem życzliwie. Jeżeli wyświetlamy telenowelę na telebimach, to załóżmy, że widzowie będą ją komentować. Nie można oczekiwać ciszy przy porażce, a szumu przy sukcesie - napisała Ewa Minge.
 

Na koniec swojego wpisu projektantka postanowiła życzyć Blance "happy endu". Dodała także, że jej zdaniem nie ma bardziej hejtowanej "upokarzanej i niszczonej" osoby przez media niż ona sama.

Więcej o: