W ostatnim czasie dużo mówi się na temat dotacji, które Ministerstwo Kultury przewidziało dla artystów szczególnie dotkniętych obostrzeniami związanymi z epidemią. Na ten cel przeznaczono łącznie 400 milionów złotych, a opublikowana 14 listopada na stronie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego lista artystów, dla których przewidziano dofinansowanie, wywołała prawdziwą burzę.
Artyści podzielili się na tych, którzy tłumaczą wysokość przyznanej im kwoty oraz tych całkowicie sprzeciwiających się pobieraniu pieniędzy od państwa. Co łączy obie strony? Przedstawiciele każdej z nich wypowiadają się na ten temat publicznie. Nieco inaczej rozegrał to lider zespołu Wilki i trzeba przyznać, że było to jedno z lepszych posunięć.
Robert Gawliński zmienił branżę. Teraz zajmuje się rolnictwem
Robert Gawliński nie liczył na wsparcie ze strony państwa. Nie należy też do grona osób, które głośno i otwarcie zapewniają, że żadnych pieniędzy nie wezmą. Gawliński postanowił się przebranżowić. Jak widać, niektórzy muzycy mają więcej niż jeden talent.
Jeszcze w marcu tego roku wokalista podjął decyzję o wyprowadzce z kraju. Obecnie Gawliński mieszka z żoną w słonecznej Grecji, ale nie myślcie, że tylko tam odpoczywa. Muzyk zakasał rękawy i zajął się uprawą oliwek.
Zgodnie z pomysłem wiceministra finansów rozpocząłem przebranżawianie się. Zbieram oliwki, zostanę rolnikiem - powiedział w rozmowie z "Faktem".
Obok domu, w którym mieszkają Gawlińscy, rośnie gaj oliwny. Artysta nie kryje, że nowe zajęcie nie należy do najłatwiejszych.
Właśnie jesteśmy w trakcie naszego pierwszego oliwkobrania. Do tej pory zebraliśmy już osiem worków. Zbieranie mocno daje nam w kość. Trochę wymiękaliśmy - przyznał Robert Gawliński.
Mimo to muzyk zapewnia, że wraz z żoną czują się w Grecji jak w raju, a dzięki nowemu pomysłowi na życie mogą do woli korzystać z owoców swojej pracy.
Sprawdź: Modną odzież męską na Avanti24.pl
