Tabloid "Mirror" poinformował o śmierci syna sułtana Brunei, a smutne donosy potwierdził oficjalnie rząd kraju. Książę Azim miał 38 lat i był czwarty w kolejce do tronu. Jego śmierć wstrząsnęła narodem, którego był ulubieńcem.
Choć rząd Brunei nie zdecydował się podać w oficjalnej informacji przyczyny zgonu, mówi się, że książę Azim chorował na raka wątroby.
Książę Azim uważany był za celebrytę. Wszystko z powodu swoich działań w Hollywood, gdzie zajmował się filmami. Jedną z jego najgłośniejszych produkcji był film "Nie jesteś sobą" z 2014 roku, w którym jedną z głównych ról zagrała Hilary Swank. Aktorka wystąpiła również w takich produkcjach jak "P.S. Kocham Cię", "Karate Kid IV: Mistrz i uczennica" czy "Nie czas na łzy".
W stolicy gwiazd i show-biznesu syn sułtana nawiązał kilka przyjaźni z artystami z pierwszej ligi. Na jego przyjęciach można było spotkać między innymi Pamelę Anderson, Mariah Carey czy Janet Jackson. Podczas hucznych zabaw książę Azim rozdawał swoim gościom drogie prezenty. W torbach, które gwiazdy zabierały po imprezach u księcia do domu, można było znaleźć między innymi markowe kosmetyki z najwyższej półki, oryginalne obrazy olejne i... kupony na safari w Kenii. Wartość prezentów szacowało się nawet na 20 tysięcy funtów.
Majątek księcia Azima wynosił 3,84 miliarda funtów. Część pieniędzy inwestował w firmę filmową, którą prowadził w Londynie.
Po śmierci księcia Azima rząd Burnei ogłosił tygodniową żałobę narodową. Jego pogrzeb odbył się w sobotę.
Kondolencje złożył między innymi premier Singapuru, Lee Hsien Loong, który podkreślił, że Azim "był znany przede wszystkim ze swojego życzliwego i hojnego ducha, a także z przekazywania darowizn na cele charytatywne, edukacyjne i młodzieżowe".
CZYTAJ TEŻ: Młodzi, piękni i wpływowi. Królewscy kawalerowie do wzięcia