W czwartek, 22 października, zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego terminacja ciąży w przypadku podejrzenia choroby lub upośledzenia płodu jest zabroniona, ponieważ nie jest zgodna z ustawą zasadniczą, czyli w skrócie: aborcję lekarz będzie mógł przeprowadzić już tylko w dwóch przypadkach - kiedy ciąża będzie zagrażała życiu matki i kiedy do zapłodnienia dojdzie w wyniku gwałtu. Decyzja ta nie spotkała się z aprobatą obywateli. Aż 70% Polaków zgadzało się z kompromisem aborcyjnym i nie widziało konieczności w zaostrzaniu tej ustawy. Co więcej, aż 98% aborcji w Polsce przeprowadzano właśnie z powodu trzeciego punktu - uszkodzeń i chorób płodu. Z powodu zmuszania kobiet do rodzenia dzieci, które nie mają szansy na przeżycie poza łonem matki, w sieci zawrzało, a ludzie wyszli na ulicę.
Doda pierwszy raz krytycznie o PiS-ie. Dotąd nie komentowała decyzji rządu
Dorocie Rabczewskiej nie zawsze było po drodze z partią rządzącą. Gwiazda nie zgadza się z PiS-em między innymi w kwestii praw dla osób LGBT+. Jednak nawet wtedy, kiedy trwała zagorzała dyskusja polityków prawicy, Doda nie zdecydowała się otwarcie skrytykować Jarosława Kaczyńskiego i jego współpracowników. Dopiero w piątek, 23 października, dzień po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, zdecydowała się użyć swojego głosu:
Przypominam, że według Trybunału Konstytucyjnego 22 października 2020 cofamy zegarki o kilkaset lat - napisała na InstaStories.
To jednak nie jest jej jedyny wpis w tej sprawie. Na swoim profilu na Facebooku nieco dosadniej odniosła się do sprawy:
Wczoraj pozbawili nas już wszystkiego - czytamy.
Zgadzacie się z nią?