Zofia Ślotała zaręczyła się z Kamilem Haidarem podczas poprzednich wakacji i lada moment miał odbyć się ich ślub. Niedawno pisaliśmy o tym, że para zabrała się za przygotowania do ceremonii. Zosia miała już gotowy scenariusz wesela i zdecydowała, jaką będzie miała sukienkę, a nawet pomyślała o ubiorze druhen i dzieci.
Jakiś czas temu Ślotała wyznała na łamach "VIVY!", że chce się wstrzymać ze ślubem ze względu na szybki rozwój swojej marki. Przypomnijmy, że prężnie działa w biznesie, a kilka lat temu założyła firmę produkującą dziecięce ubranka. Sama jest matką dwójki dzieci, która nie narzeka na brak zajęć.
Podjęłam decyzję, że w tym roku skupiam się na rozwoju mojej marki Petite Maison na rynkach zagranicznych. Kamil też jest bardzo zajęty - ma zabukowaną trasę koncertową po Europie. Nie wyrobilibyśmy się, a ponieważ jestem perfekcjonistką, muszę mieć wszystko dograne i dopięte na ostatni guzik - przyznała Ślotała.
Tym razem pojawił się kolejny powód przełożenia zaślubin. Zosia Ślotała i Kamil Haidar nie staną na ślubnym kobiercu przez sytuację związaną z koronawirusem. To nie pierwsza para, której plany zostały pokrzyżowane przez nadzwyczajną sytuację. W rozmowie z portalem "Jastrząb Post" celebrytka uspokoiła jednak, że nie ma to żadnego wpływu na relację, którą tworzy z partnerem już od pięciu lat.
Przekładamy. Temat jest zawieszony głównie ze względu na bezpieczeństwo naszych gości. W ogóle nie mam z tym żadnego problemu, ani nie jest mi przykro. Takie są realia, do tego trzeba się dostosować i dalej iść do przodu - powiedziała w najnowszej rozmowie.
Być może będzie to dobry pretekst, aby dopiąć wszystko na ostatni guzik. Wierzymy, że tak wyczekiwana ceremonia będzie niezapomnianym przeżyciem dla zakochanych. Tymczasem życzymy dużo miłości.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!