Anna-Maria Sieklucka to aktorka, która popularność zdobyła dzięki roli w filmie "365 dni" na podstawie książki Blanki Lipińskiej. O produkcji obecnie jest głośno na całym świecie i stała się już hitem w wielu krajach. 28-latka zyskała dzięki temu całkiem sporą rzeszę fanów, którzy bacznie śledzą każdy jej krok. Nic więc dziwnego, że ostatnie zdjęcia, które opublikowała na Instagramie, zrobiły takie zamieszanie. W końcu nikt się nie spodziewał, że aktorka pokaże się w sukni ślubnej.
Na początku warto wspomnieć, że aktorka bardzo chroni swoją prywatność, a co za tym idzie, rzadko publikuje zdjęcia z domowego zacisza. Niechętnie też opowiada o sprawach prywatnych. Dlatego właśnie nagłe pojawienie się zdjęć z jej "ślubu" wszystkich zaskoczyło. Anna-Maria Sieklucka zapozowała w przepięknej sukni w klimacie boho z wiankiem na głowie. Nie brakowało tez "Pana Młodego", druhen i pięknych dekoracji ślubnych.
My jednak postanowiliśmy to sprawdzić. Choć Anna-Maria wyglądała cudownie i wszystko wskazywało na to, że zdecydowała się na sakramentalne tak, jej nagła wylewność nas zaniepokoiła. Piękne, ślubne zdjęcia to jeden z jej nowych projektów.
Parę miesięcy temu aktorka zdecydowała się po raz pierwszy pokazać swojego partnera. Wspólne zdjęcie zamieściła na Instagramie i sama napisała, że jest to pierwszy i ostatni raz, gdy pokazuje swoją drugą połówkę. Natomiast mężczyzna, który pozuje z nią w ślubnej aranżacji, za nic nie przypomina ukochanego aktorki. Praktycznie niemożliwe jest, aby Anna Maria przez parę miesięcy zdążyła się rozstać, znaleźć innego partnera, zaręczyć i wziąć ślub (choć mimo wszystko znamy i takie przypadki).
Musimy jednak przyznać, że jest nam trochę szkoda, bo Anna Maria Sieklucka w takiej aranżacji wyglądała wspaniale. Sesja zdjęciowa i nagranie ze "ślubu" jest niestety tylko efektem kampanii reklamowej, która ma na celu wesprzeć ślubny biznes, cierpiący w ostatnich miesiącach na totalny zastój.