Ewa Minge zdążyła nas już przyzwyczaić do tego, że każdy jej post na Instagramie to swego rodzaju felieton, w którym projektantka dzieli się swoimi spostrzeżeniami na przeróżne tematy. Tym razem wypowiedziała się na temat kontrowersyjnego związku Ilony Felicjańskiej i Paula Montany.
O Ilonie Felicjańskiej jest ostatnimi czasy głośno za sprawą jej - delikatnie mówiąc - kontrowersyjnego związku z Paulem Montaną. W grudniu ubiegłego roku podczas ich wakacji w Miami, modelka miała pogryźć swojego partnera, co skończyło się odsiadką w amerykańskim areszcie. Później Paul Montana zamieścił na Instagramie intymne zdjęcia modelki, jednak mimo wszystko para zdecydowała się powiedzieć sakramentalne "tak". Co o ich związku sądzi Ewa Minge?
Kiedy zadzwonił do mnie dzisiaj trzeci dziennikarz z prośbą o komentarz w sprawie ślubu Ilony Montana (Felicjanskiej) byłam przekonana, że chodzi o sukienkę. Nie chodziło. Nie do końca wiec rozumiałam pytania o ślub i kontrowersje krążące wokół tej pary. Postanowiłam, żeby już nikt do mnie na ten temat nie dzwonił napisać oficjalnie kilka zdań, na powyższy temat- zaczęła Minge.
Ewa Minge przyznaje, że nie miała okazji poznać bliżej Ilony Felicjańskiej, jednak pamięta, że ta kilkanaście lat temu chodziła w jej pokazach.
Nie znam Ilony bliżej, choć kiedyś chodziła w moich pokazach. Była wziętą modelką, a później wszystko, co mogłam o niej powiedzieć, to, że jest bardzo miłą i sympatyczną osobą. Pana Paula nie znam z żadnej strony, więc jak mogę zabierać głos w sprawie?- dywaguje dalej.
Mimo wszystko Ewa Minge zdecydowała się dołożyć swoje przysłowiowe pięć groszy, przy okazji stając w obronie krytykowanej modelki. Przyznaje, że ta nikogo swoim zachowaniem nie krzywdzi, chyba że jedynie siebie.
(...)Przecież jeżeli Ilona gryzie swojego chłopaka, to jest, to tylko ich wewnętrzna sprawa. Czy zagrażają nam ich ekstrawagancje uczuciowe? Raczej nie. Nie krzywdzą nikogo, nie stosują przemocy w stosunku do osób trzecich czy zwierząt, nie podpalają świata. Żyją, jak lubią i są w tym wszystkim, przynajmniej z obrazka... szczęśliwi- kontynuuje.
Dalej projektantka zaczęła się zastanawiać nad krytyką innych związków. Doszła do wniosku, że Ilona Felicjańska i Paul Montana chyba się kochają i niech tak zostanie.
(...)Dajmy wiarę komuś, nawet w kredycie, że jest szczęśliwy w swoim wydaniu i pozwólmy gryźć się i kochać naprzemiennie, bo to ich miłość, ich łydki i ich kompromis. Wartość jest w tym taka, że bronią z uporem tej miłości, jaki by ona nie miała pokręcony kształt.(...) Życzmy ludziom szczęścia, przecież niczego złego nam nie zrobili. Kochają się chyba ...w co warto wierzyć- podsumowuje.
Podzielacie jej zdanie?
RG