To smutna informacja dla fanów amerykańskiego 20-letniego rapera Bashara Barakaha Jacksona, znanego jako Pop Smoke. Jak donosi portal TMZ zginął w wyniku napadu o charakterze rabunkowym. O godz. 4:30 do jego posiadłości w Hollywood wtargnęło dwóch zamaskowanych mężczyzn. Na razie nie wiadomo, czy chcieli oni jedynie okraść dom i wpadli na rapera, czy ich celem od razu było zabójstwo. Mordercy są poszukiwani.
Te gwiazdy zginęły w niewyjaśnionych okolicznościach:
Według zeznań świadków napastnicy oddali kilka strzałów. Na miejsce przybyła karetka, która zabrała 20-latka do szpitala Cedars-Sinai Medical Center w West Hollywood. Lekarze stwierdzili zgon. Rapera żegnają amerykańskie gwiazdy, w tym m.in. Nicki Minaj. Piosenkarka zasugerowała, że w grę mogła wchodzić zazdrość.
Biblia mówi nam, że zazdrość jest tak okrutna jak grób. Nie do wiary. Spoczywaj w pokoju, Pop - napisała.
Pod jej postem pojawiło się mnóstwo komentarzy. Internauci nie dowierzają w to, co się wydarzyło. Wyrażają także swój ból oraz przekazują słowa wsparcia zrozpaczonej rodzinie i bliskim.
Bashar Barakah Jackson urodził się 20 lipca 1999 roku. Jego kariera nabrała tempa w 2019 roku, kiedy to wydał singiel "Welcome to the party" ze swojego debiutanckiego mixtape'u "Meet the Woo". W lutym Pop Smoke wpuścił kolejny album "Meet the Woo 2". 17 stycznia 2020 roku został aresztowany na międzynarodowym lotnisku im. Johna F. Kennedy'ego w Nowym Jorku pod zarzutem transportu skradzionego samochodu Rolls-Royce Wraith. Raper nie przyznał się do winy i został zwolniony za kaucją w wysokości 250 000 dolarów tego samego dnia.
AW