Tragiczna śmierć Piotra Woźniaka-Staraka wstrząsnęła całą Polską. Od wypadku na jeziorze Kisajno minęły już ponad dwa miesiące, a tymczasem sprawa pochówku milionera wciąż budzi kontrowersje, także prawne.
Decyzją najbliższych Piotr Woźniak-Starak został pochowany w Fuledzie na Mazurach. Pogrzeb poza cmentarzem jest możliwy wyłącznie w katakumbach. Tych na terenie rodzinnej posiadłości Woźniaków-Staraków nie ma, co podważyło legalność pochówku. Po tym, jak sprawę nagłośniły media, zainteresował się nią inspektor budowlany.
To, co widziałem na miejscu, jest małą architekturą, jeśli chodzi o to, co zbudowano na powierzchni. Nie wiem, jak grób wygląda w środku, opierałem się na przekazanych mi informacjach i dokumentach - powiedział Jerzy Chmielewski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Giżycku dla PAP.
W dalszej kolejności sprawą zajmą się sanepid oraz wójt Giżycka. Zgodnie z prawem są to organy odpowiedzialne za sprawy związane z pogrzebami.
Nie wiem jeszcze, jakie kroki podejmiemy w tej sprawie. Jest ona bardzo delikatna i wrażliwa, dotyczy trudnych kwestii. Z drugiej strony mamy przepisy, które w kraju obowiązują - wyjaśnia wójt w rozmowie z PAP.
Kwestia legalności pochówku producenta powinna zostać rozwiązana na dniach.
MŁ