W środowy wieczór rozpoczął się 76. międzynarodowy festiwal filmowy w Wenecji. O nagrodę Złotego Lwa powalczy 21 filmów. Nic dziwnego, że na czerwonym dywanie nie zabraknie światowej sławy gwiazd. Pojawi się jednak także polski akcent.
Agnieszka Dygant o tym, że wybiera się do Wenecji, od rana chwaliła się na swoim Instagramie. Nagrała urocze wideo, w którym żartowała ze swoich koleżanek po fachu, Małgorzaty Kożuchowskiej i Darii Widawskiej.
Cześć, kochani. Jest taka sytuacja, że właśnie lecę do Wenecji. I właśnie prawie się spóźniłam. No bo wiecie, ten festiwal... I tak pędzę - mówiła na nagraniu Dygant.
Wtem nagle zauważyła Kożuchowską.
O jeny, cześć, Gośka.
O jezu, Gościa, cześć! - powtórzyła się.
A co ty tu robisz? A gdzie lecicie? - żartowała.
Zaraz potem "zauważyła" swoją kolejną przyjaciółkę, Darię Widawską.
O jezu, Widawa. A co ty tu robisz? - zagadała do koleżanki.
Ja właśnie do Rzeszowa. A Ty?
Ja właśnie do Wenecji - "chwaliła się" Dygant.
Wow. Fajnie - odpowiedziała Widawska.
No ale na serio do Rzeszowa? Może cię podrzucić? - żartowała Dygant.
Jak można łatwo się domyśleć, całe nagranie było tylko i wyłącznie żartem ze strony Agnieszki Dygant. Wszystkie trzy wybrały się bowiem w to samo miejsce, oczywiście na Festiwal Filmowy w Wenecji. Panie, które przechodziły obok najwyraźniej rozpoznały aktorki i na ich twarzach zagościły uśmiechy.
A wy, jakbyście zareagowali, gdybyście spotkały Dygant, Kożuchowską i Widawską razem na lotnisku?
MM
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie >>>