Maciej Maleńczuk jest zdeklarowanym antyfanem muzyki disco-polo. I choć ma do tego prawo, to nie powinien obrażać muzyków, którzy tworzą piosenki w tym stylu. Najbardziej dostało się niekwestionowanemu królowi, czyli Zenkowi Martyniukowi. Powiedział o nim w rozmowie z Onetem: "Biedny ten Zenek, głos ma jak jajecznica". Piosenkarz teraz podobno żałuje tych słów i chce zakopać topór wojenny. Co więcej, zasugerował, że chciałby z Martyniukiem zaśpiewać w duecie. Jednak trudno wziąć tę propozycję na poważnie.
Muzyk udzielił wywiadu "Faktowi", w którym stwierdził, że chciałby spotkać się na scenie z Zenkiem.
Zapraszam Zenka Martyniuka do duetu. Czekam na jego odpowiedź. Zaśpiewamy jedną moją piosenkę, jedną jego. On jest autentyczny, widziałem, jak gra na gitarze - powiedział z uśmieszkiem na ustach.
Niestety, Maleńczuk nie brzmi przekonująco. Wręcz przeciwnie, jak gdyby po raz kolejny żartował sobie z króla disco polo. Pomimo tego Martyniuk szybko odpowiedział na zaproszenie Macieja. Zenek nie gniewa się na kolegę z branży, który ,przypomnijmy, obraził go. W rozmowie z "Faktem" wyraził chęć współpracy.
Oczywiście czas pokaże, czy nam się to wszystko uda zorganizować. Propozycja brzmi jednak ciekawie - stwierdził.
Co więcej, szczególnie spodobał mu się pomysł stworzenia duetu gitarowego.
To byłoby naprawdę fajne! Trzeba tylko dobrać odpowiedni repertuar, byśmy się odpowiednio dopasowali. Zastanawiam się, czy odświeżylibyśmy jakąś starą piosenkę? A może nawet udałoby się napisać coś nowego. Jeśliby dobrze poszło może i jakaś wspólna płyta by z tego wyszła? – zastanawia się Zenek.
Miejmy nadzieję, że Maleńczuk mówił na poważnie, bo w przeciwnym razie Martyniuk znów padnie ofiarą jego niewybrednych żartów...
JP