Liliana Pryma zyskała popularność dzięki udziałowi w pierwszej edycji programu "Project Runway". Doszła do finału, w którym zajęła drugie miejsce. Jej projekty i świeże spojrzenie na modę bardzo spodobały się Joannie Przetakiewicz, dyrektor kreatywnej domu mody "La Mania". To u jej boku Liliana stała się rozpoznawalna. Pod koniec 2017 roku Pryma wyszła za mąż. Niestety, małżeństwo z Karolem Oleksym nie potrwało zbyt długo. Ostatnio mężczyzna zarzucił jej, że była materialistką. Liliana wydała oświadczenie.
Były mąż Liliany w rozmowie z "Super Expressem" twierdził, że projektantka założyła swoją markę modową jeszcze za czasów ich związku i to on pokrywał koszty przedsięwzięcia.
To prawda, nie jesteśmy już razem. Wszystko, co mam do powiedzenia pod adresem Liliany, bez trudu można usłyszeć w moich piosenkach.
Karol jest raperem, który nagrywa pod pseudonimem Charlie. W jego utworach można znaleźć wiele wersów nawiązujących do pewnej kobiety, która go wykorzystała. Choć w żadnym tekście nie pada imię jego byłej żony, to sam zaznaczył, że w tych piosenkach zawarte są słowa, które ma do przekazania Lilianie. W kawałku pod tytułem "Lecę" padają mocne oskarżenia:
Ciągle lata se na gapę, za byłego męża papier. Była dla mnie całym światem, a ja dla niej bankomatem - można usłyszeć w piosence.
Liliana postanowiła zareagować i opublikowała na Instagramie oświadczenie, w którym zapewnia, że na swój sukces zapracowała tylko i wyłącznie ciężką pracą.
(...) Kiedy w 2010 roku zakładałam swoją markę Lilian Prym w Londynie. Sama, bez znajomości, układów, wsparcia. Tylko ciężką pracą i ucząc się, rozwijając dzień za dniem, dając z siebie więcej i walcząc o swoje marzenia. Tak jest do dziś. Bo wierzę w pracę, w wysiłek, w jakość i umiejętności. Od 16 roku życia jestem niezależna i nie pozwoliłabym sobie nigdy na zależność od kogoś - rozpoczęła swój długi wpis.
W dalszej części Pryma napisała, że popełniła błąd i źle ulokowała swoje uczucia.
Sama zapracowałam na każdą swoją kolekcję i wiem, ile mojej pracy kosztował każdy sukces. Nikt mi nic nie dał, nic nie przepisał i nie zasponsorował. Taka jest prawda. I tak jest i dziś, kiedy dostaję cios od najbliższych. Owszem, popełniam błędy, i w projektowaniu, i w miłości. Bywa, że źle lokuję swoje uczucia i zaufanie. I dostaję cios. Ale wtedy, tak jak dzisiaj, biegnę dalej, bo wierzę w ciężką pracę i wiem, że samo się nie zrobi. Dlatego robię swoje. Projektuję kolejną kolekcję - zakończyła.
AD
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!