Paulina Sykut-Jeżyna długo nie zapomni ostatniego Sylwestra.To dzięki wpadce, jaką prezenterka zaliczyła na oczach blisko 2 milionów ludzi.
Tamtego wieczora dziennikarka przebierała się kilkukrotnie, jedna z jej kreacji była wyjątkowo odważna, a już na pewno nie była odpowiednia do tańczenia. Tego nie przewidział jednak Rafał Maserak, który porwał swoją współprowadzącą do tańca. 34-latek obracał Sykut na tyle energicznie, że w pewnym momencie widzowie mogli zobaczyć jej bieliznę.
Gdy emocje po sylwestrowej nocy opadły, prezenterka wrzuciła na swojego Instagrama nagranie, na którym prezentuje się w feralnej kreacji. W komentarzach rozgorzała prawdziwa dyskusja.
Co prawda większość fanów pocieszało dziennikarkę lub nawet komplementowało jej pośladki, ale znaleźli się też tacy, którym wyjątkowo nie spodobała się... bielizna Sykut.
Następnym razem nie zakładaj takich babcinych majtek do takiej sukni - skomentowała jedna z "fanek".
Na odpowiedź gwiazdy Polsatu nie trzeba było czekać długo. Prezenterka szybko odpisała, że tzw. reformy "są najlepsze na zimno". Dystans - to lubimy u celebrytów. Swoją drogą, nie jest żadną tajemnicą, że prowadzący imprez sylwestrowych emitowanych w telewizji mają na sobie ocieplaną bieliznę.
MŁ