Zbigniew Korpolewski, partner Ireny Santor, zmarł 25 listopada w wieku 84 lat. Aktor i wokalistka byli parą od ponad 25 lat. Nie mieli dzieci, ale byli dla siebie bardzo mocnym wsparciem. Gdy w kwietniu tego roku stan zdrowia Korpolewskiego drastycznie się pogorszył, Santor przeprowadziła się z nim do domu opieki w Skolimowie. Para nigdy nie wzięła ślubu, ale wokalistka podkreślała, by Korpolewskiego nazywać jej mężem.
Ostatnie pożegnanie Zbigniewa Korpolewskiego odbyło się 3 grudnia na warszawskich Powązkach. Zaledwie kilka dni po pogrzebie, bo w piątek, Santor zdecydowała się wrócić na scenę.
Koncerty i spotkania z publicznością pozwolą jej zapomnieć o smutku po odejściu Zbigniewa - mówił w "Fakcie" znajomy piosenkarki, która wystąpiła wówczas w Raciborzu.
Mimo że wcześniej zapowiadała dłuższą przerwę w karierze, jej kalendarz jest wypełniony po brzegi.
Pani Irena ma ściśle wypełniony kalendarz koncertowy aż do przyszłego roku. Choć bilety zostały wyprzedane, obawiała się, że nie zdoła wyjść na scenę. Bała się, że może się załamać, że głos odmówi jej posłuszeństwa, bo przytłoczą ją wspomnienia - dodał informator tabloidu.
Po pogrzebie zrozumiała, że tylko dzięki pracy przetrwa trudne chwile. Zdecydowała więc, że wraca na scenę. Robi to dla siebie i fanów - czytamy w "Fakcie".
Najbliższy koncert Ireny Santor odbędzie się 20 grudnia w Nyskim Domu Kultury. Występ ten został przełożony z 30 listopada.
MM
Jeżeli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie >>>>