Dwa lata temu funkcjonariusze zatrzymali Cezarego P., który handlował narkotykami. Jego klientami były głównie osoby sławne. Do tej pory z listy ponad 200 nazwisk wypłynęło dosłownie kilka. Wśród nich byli m.in. tancerze z "Tańca z Gwiazdami" oraz jedna z prezenterek.
Jego historia zaciekawiła dziennikarza śledczego, Piotra Krysiaka, który na swoim koncie ma już sławną książkę "Dziewczyny z Dubaju". Postanowił zbadać kulisy procesu "dilera gwiazd". I to dzięki niemu możemy poznać kolejne osoby, które kupowały narkotyki.
Dziennikarz opowiedział o tym w rozmowie z dziennikarką "Wprostu", Agatą Jankowską. Jak się okazuje, używki warte nawet i 500 zł za 1 g, zamawiały u niego nie tylko gwiazdy. Klientami Cezarego P, nazywanego przez nich "Czarusiem" lub "Synciem", byli także m.in. politycy czy biznesmeni.
To członkowie zarządów spółek Skarbu Państwa, biznesmeni, dziennikarze, pracownicy agencji PR czy banków. Sprzedawał wszystkim - od prezesów spółek po małolatów, robotników i taksówkarzy. Najbardziej zaskoczyła mnie obecność wśród jego klientów byłego senatora PO, syna byłego premiera i byłego prezesa TK, bo to środowisko uchodzi za bardziej konserwatywne - czytamy w tygodniku "Wprost".
Krysiak dodał też, że zgłaszały się do niego gwiazdy bardziej i mniej znane, niektóre mają nieskazitelny wizerunek. Piotr Krysiak stwierdził, że "biały proszek towarzyszył spotkaniom biznesowym i ekskluzywnym imprezom":
Wciągają politycy, celebryci, muzycy rockowi, gwiazdy małego i dużego ekranu - podsumował.
Sporo miejsca w książce poświęcone jest Filipowi W., który kandydował na posła PiS i ministra. Mężczyzna przyznał się, że był uzależniony i miał dług u Cezarego P.
Jako jeden z nielicznych przyznał, że kupował, brał i był uzależniony [...] W pewnym momencie miał u Cezarego dług w wysokości 100 tys. złotych. Ale jak ustaliła prokuratura, przez sześć lat wydał i dilera nawet 750 tys. zł. Kupił w sumie dwa i pół kilograma kokainy - pisze Piotr Krysiak.
Z książki dowiadujemy się także, że Cezary P. cieszył się sympatią wśród swoich klientów. Spełniał ich życzenia, często dość dziwne. Zawsze odnosił się do nich z szacunkiem.
Cezaremu P. grozi do 15 lat pozbawienia wolności. Na wyrok musimy jednak jeszcze długo poczekać, gdyż trzeba przesłuchać świadków, których jest niemało. Na razie zarzuty usłyszało ponad 30 z nich m.in. Bilguun A.
AW