Kuba Wojewódzki niedawno wydał książkę, w której fragment poświęcił dawnemu przyjacielowi, Michałowi Figurskiemu. W kilku zdaniach upokorzył dziennikarza pisząc, że ten był zazdrosny w pracy o "bycie drugim", a dodatkowo mało oczytany, co "dało się wyczuć obcując z nim". Wojewódzki poruszył też wątki z prywatnego życia Figurskiego, twierdząc, że zdradzał on żonę z aktorką grającą wówczas w "Na dobre i na złe".
Choć mogłoby się wydawać, że Wojewódzki jest w czepku urodzony i wszystko uchodzi mu płazem, Figurski postanowił, że tym razem nie zostawi zarzutów "kolegi" bez komentarza. Napisał felieton, w którym w mocnych słowach odpowiada "królowi TVN". Choć nie ma on wątpliwości, że jako duet wykonywali kawał dobrej roboty, to "zdrada" Kuby zniszczyła wszystko. Na stronie Anywhere.pl czytamy:
Pomimo poważnych perypetii zdrowotnych i podeszłego wieku, mnie również pamięć nie zawodzi. (...). Zawsze wolałem kumpli od pochlebców, ale nie mnie oceniać Twój gust tak bardzo zawiedziony wizytą w moim domu. Wybacz, że podejmowałem Cię w salonie, gdzie książki nie służyły za fototapetę, bo zawsze uważałem, że są do czytania, a nie pokazywania i cytowania - taki drobny, różniący nas niuans leksykalny, jakich między nami wiele. Jadalnia - nie biblioteka, mieszkanie - nie apartament, samochody - nie fury, kobiety - nie lachony, pieniądze - nie worki hajsu, robota - nie kariera, radiowy poranek - nie rzekoma polityczna misja, wspólny interes, a nie megalomania.
Wojewódzki stwierdził, że Figurski zaliczył "życiowy upadek". Na tą tezę dziennikarz także odpowiedział, stanowczo zaprzeczając:
Dzisiaj piszesz o moim życiowym upadku, ale nic nie udowadnia niesłuszności tej tezy bardziej, niż głośny wku*w zorientowany na ludzi u boku, u których i dzięki którym dziś swoje sukcesy osiągam w życiu osobistym i zawodowym.
Na końcu dziennikarz zapowiada, że w swojej książce, którą właśnie pisze, nie znajdzie się miejsce dla Kuby, ani pod literą "W", ani "CH".
Przykro mi, ale jestem zmuszony Cię poinformować, że mimo całej mojej do Ciebie ogromnej słabości, sympatii i sentymentu, nie znajdziesz się w niej pod literą "W", ani nawet pod "CH"
Jak się okazuje, Kuba próbuje pokazać za wszelką cenę, że słowa Michała nie poruszyły go w żaden sposób. Ba, że nawet nie przeczytał felietonu. Na jego Instagramie pojawiło się zdjęcie, na którym showman pozuje w koszulce z napisem "Mam zły dzień". Pod fotografią zaś napisał:
Wróciłem. Działo się coś ważnego? Bo się wylogowałem.
Oj działo się, działo...
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie>>>
KS