Magik był członkiem dwóch najważniejszych zespołów w historii polskiej muzyki hip-hopowej - Paktofonika i Kaliber 44. W 2000 roku popełnił samobójstwo, a jego postać obrosła legendą.
Gdyby żył, 18 marca skończył by 40 lat. Z tej okazji Ajgor Ignacy, popularny youtuber postanowił stworzyć krótki film dokumentalny przybliżający jego historię. W nagraniach zgodził się wziąć udział syn artysty, Filip Łuszcz, który także marzy o karierze muzycznej.
Jeśli miałbym wytypować parę utworów ze strony Paktofoniki, to na pewno "Priorytety" jest jednym z tych, które najbardziej zapadły mi w pamięć. Panuje tam trochę mrok - mówił w rozmowie z Ajgorem Ignacym.
Ci ludzie rapowali wtedy o tym, czym żyli. A dla tych ludzi nie było to wówczas zbyt kolorowe życie, dlatego niektórzy sceptycznie podchodzą do tej muzyki po latach. Ja nie. Mam do tego bardzo duży dystans, gdyż bardzo dużo mroku też w mojej muzyce się pojawia - dodał.
Uważam, że nie powinno się bać takich rzeczy, że coś ma "złą energię". To jest część życia artysty. To jest część życia, która została przelana na wersję fizyczną. Słuchając tego, możesz poczuć to, co oni w tamtym czasie - dodał.
Jedną z domniemanych przyczyn jego samobójstwa jest symulowanie przez Magika choroby psychicznej przed komisją WKU, dzięki czemu udało mu się uniknąć służby wojskowej. Raper uzyskał kategorię wówczas kategorię E. W rozmowie z Rahimem przyznał później, że przez to udawanie faktycznie "przestawiło mu się w głowie". Jego syn natomiast nie chce roztrząsać tej historii.
Rozumiesz, był artystą, ludzie rozkminiają, dlaczego się zabił, jak się zabił, dlaczego to zrobił, po co, w ogóle jakim był człowiekiem. Czy to jest tak naprawdę ważne? Ważne jest to że był, był kimś i robił coś, teraz go nie ma. Temat zamknięty. Po co o tym gadać. Ludzie cały czas szukają sensacji - mówił.
Mogą mnie nazwać teraz hipokrytą, bo jestem tutaj i o tym mówię, ale... czy ja to robiłem wcześniej? Czy ja podpisywałem się na plakatach "Filip Łuszcz, syn Magika"? Nie - podsumował.
A tu zobaczycie całe wideo:
MM