"Taniec z Gwiazdami" rusza już w marcu. Nadchodząca edycja budzi wiele emocji. Między innymi dlatego, że wśród uczestników znalazł się kontrowersyjny raper, Popek. W związku z jego udziałem pojawił się niemały problem z doborem tancerki. W mediach pojawiła się informacja, że Popkowi będzie towarzyszyć Agnieszka Kaczorowska. Ta jednak zrezygnowała. Teraz wytłumaczyła swoją decyzję, wbijając raperowi niezłą szpilę.
Ja na sali widziałam się tylko z Antkiem [Smykiewiczem - przyp. red.]. Nie ma co komentować tego, czy chciałam, czy nie chciałam tańczyć z Popkiem. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby osoba, z którą pracuję, była pracowita. Trenujemy u mnie w szkole, a to poniekąd ważne, kto się w tej szkole pojawia - powiedziała Kaczorowska z wymownym uśmiechem w rozmowie z Plejadą.
Kaczorowska miała zapewne na myśli to, jak kontrowersyjną osobą jest Popek i jakie "wartości" przekazuje w swoich mediach społecznościowych. W jej szkole uczą się przecież dzieci, a jego obecność mogłaby popsuć wizerunek placówki. Jak tancerka ocenia decyzję produkcji o zaangażowaniu rapera do "Tańca z Gwiazdami"?
Na pewno jest to ciekawa postać, na pewno kontrowersyjna. Produkcja na pewno liczy na to, że przyciągnie nam nowych widzów - dodała.
Po rezygnacji Agnieszki Kaczorowskiej, Popek miał tańczyć z Katarzyną Vu Mahn. "SE" podaje, że po pierwszym treningu z Popkiem tancerka prawie zemdlała i produkcja stwierdziła, że ta para nie jest najlepszym pomysłem. Teraz już pewne, że raper zatańczy z Janją Lesar, do której niedawno wystosował apel.
Jeżeli nie nauczysz mnie tanga, wylecisz w powietrze - powiedział.
Zapowiada się ciekawie. Będziecie oglądać?
JT