Ryan Reynolds lubi żartować, a "ofiarą" najnowszego żartu padła jego matka. Aktor pokazał na Instagramie wspólne zdjęcie ze ścianki. Nie byłoby w nim niczego dziwnego, gdyby nie fakt, że twarz i ramiona matki pokrywają kolorowe tatuaże. W tatuażach ostatecznie też nie ma niczego dziwnego, nawet jeżeli przykrywają całe ciało, ale pani Reynolds jeszcze niedawno ich nie miała.
Moja matka miała świetny czas w zakładzie tatuażu w Brazil Comic Con - napisał przy zdjęciu.
Żeby było ciekawiej, Reynolds wrzucił to zdjęcie do sieci niedługo po tym, jak na Twitterze umieścił film, w którym ubrany jak Deadpol zaprasza chętnych na tatuaże wykonywane przez "słabo wyszkolonych" tatuażystów. Jako pierwszą chętną przedstawił swoją matkę.
Moja matka już prawie nie ma miejsca na twarzy na kolejny tatuaż, ale zrobi sobie kolejny. Bo jej zależy - napisał.
Oczywiście matka aktora nie ma żadnych tatuaży, zdjęcie pochodzi z kwietniowej gali magazynu "Time", na której pani Reynolds wyglądała tak:
Miejmy nadzieję, że matka aktora nie obraziła się za "upiększające" tatuaże. Całość ma w każdym razie związek z promocją najnowszego filmu "Deadpol 2" w którym występuje Reynolds. Trzeba przyznać, że kampania reklamowa zadziwia swoją niekonwencjonalnością.
JZ