Jeden z użytkowników Twittera w wulgarny i obcesowy sposób wypowiedział się o Tadeuszu Stuhrze - dziadku Macieja Stuhra.
Dziadek stalinowski prokurator, tatuś alkoholik, wnusio genetycznie uwarunkowany zj** - napisał na Twitterze.
Chamski wpis szybko został zablokowany przez Twittera, tak samo jak konto "Roberta". To jednak nie spodobało się wszystkim. W obronę internautę wzięła m.in. posłanka PiS - Anna Kwiecień, żądając by odblokować mu konto.
Po awanturze na Twitterze Maciej Stuhr poczuł się wywołany do odpowiedzi. Na Facebooku opowiedział, jak naprawdę wyglądała praca jego dziadka. Aktor pisze, że "był człowiekiem o przejrzystym życiorysie", który odmówił zapisania się do partii. To miało przekreślić jego karierę.
To że jestem aktorem w czasach PiS, nie oznacza że jestem pisowskim aktorem. To że mój dziadek rozpoczął pracę po wojnie w prokuraturze, nie robi z niego stalinowskiego prokuratora. Wręcz przeciwnie. Ś. P. Tadeusz Stuhr był człowiekiem o niezwykle czystym i przejrzystym życiorysie. Jako jeden z niewielu prokuratorów tamtych czasów nie uległ naciskom i nigdy nie zapisał się do partii. Tym samym właściwie przekreślił swoją karierę. Uprawiał ten zawód na prowincji, nie dostawał dużych spraw, i w związku z tym oczywiście politycznych ŻADNYCH. Za to po każdym udziale w procesji Bożego Ciała był wzywany na UB. Karierę zakończył na stanowisku vice prokuratora powiatowego - napisał Stuhr.
Maciej Stuhr zapowiedział też, że nie pozwoli, aby szkalowano dobre imię jego dziadka i na podobne próby będzie odpowiadał pozwami.
Uprzejmie informuję wszystkich prawicowych mistrzów pióra i klawiatury, że będę bronił pamięci mojego dziadka i za użycie wobec niego sformułowania "prokurator stalinowski" będę kierował sprawę do sądu domagając się dużych wpłat pieniężnych na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy - kończy swój wpis Stuhr.
Fani aktora okazali mu w komentarzach ogromne wsparcie.
Grzebanie w przeszłości zmarłych członków rodziny cechuje ludzi podłych (...) i zwykłych frajerów. Miałem takiego kiedyś w swoim otoczeniu, nie życzę tego nikomu - pisał internauta.
Brawo Panie Macieju... Jestem pewna że za słowami Bartoszewskiego "nie każdy może mnie obrazić..." Pana Dziadek nie czuje się obrażony. Ale Pana reakcja - zrozumiała. Pozdrawiam - czytamy inny komentarz.
Przyznam że staram się nie brać udziału w obecnych' pyskowkach na FB' ale doskwiera mi jedno jako osoba głęboko wierząca nie mogę uwierzyć że ludzie potrafią wylewac z siebie tyle żółci a potem spokojnie wędrować do komuni... gdzieś się chyba w tym wszystkim pogubilismy. Czy skoro mój Dziadek był w Partii a Babcia pokryjomu chodziła do Kościoła to ja jestem skazana na przyklejania mi łatki? "U innych zgłoś a u siebie belki nie widzimy" - pisała internautka.
A co Wy sądzicie o reakcji Macieja Stuhra?
ZI