Hanna i Tomasz Lisowie w ostatnich czasach niechętnie pokazują się razem publicznie, a media prześcigają się w podawaniu kolejnych informacji, które miałyby potwierdzać ich kryzys małżeński. Choć do tej pory żadne z nich nie chciało komentować tych doniesień, dziennikarka wreszcie odniosła się do nich w rozmowie z "Dobrym Tygodniem". Jej wypowiedź była lakoniczna, ale konkretna.
Nie rozstaliśmy się. Mieszkamy razem - powiedziała.
Na dowód tego, że między małżonkami jest dobrze, tygodnik katolicki podaje, że dziennikarz ma dostęp do profili społecznościowych swojej żony, co świadczyć ma ich zdaniem o bezgranicznym zaufaniu i świetnych relacjach.
To już kolejna deklaracja Hanny Lis na temat tego, że w jej związku nie dzieje się nic złego. Zaledwie parę dni wcześniej ukazał się obszerny wywiad, w którym opisała między innymi to, jak jej zdaniem media manipulują wizerunkiem jej małżeństwa, sugerując, że jest ono u kresu. Wtedy Lis była już bardziej wylewna.
Pamiętam taką sytuację, kiedy poszliśmy na obiad z dziećmi, całą szóstką. Siedzimy w knajpie i mamy totalną głupawkę, cały czas się z czegoś śmiejemy - wspomina dziennikarka. Kilka dni później widzę zdjęcia z tego obiadu, opatrzone tytułem "Ledwo ze sobą rozmawiają". Trzeba było wykonać mozolną robotę, żeby uchwycić w obiektywie moment, kiedy nie wyliśmy ze śmiechu, by potem dorobić do tego tezę o dramatycznie napiętych relacjach - mówiła jakiś czas temu w wywiadzie dla magazynu "Grazia".
MK