Ostatnio jakoś brak nam było modowych emocji. Na szczęście w tej kwestii niezastąpione są Karolina Malinowska i Joanna Horodyńska ze swoim " Modowym sądem " na łamach "Party". Tym razem na tapetę panie wzięły Anię Wiśniewską i jej ohydną szmato-sukienkę. Joanna Horodyńska:
Ta kreacja może służyć za kamuflaż. Gdyby ukryć się w tym "czymś" w gąszczu krzaków, nikt nas nie zauważy, zlejemy się z tłem. Niestety, na imprezie Ania była bardzo widoczna, a szkoda...
Karolina Malinowska ma podobne zdanie:
Kiedy zobaczyłam tę sukienkę po raz pierwszy, myślałam, że Ania się czymś zalała i stąd zacieki na materiale, a to był zabieg celowy... A im niżej patrzę, tym bardziej się załamuję.
Joanna Horodyńska:
Plamy na materiale mogę być ciekawym wzorem w połączeniu z intensywnym kolorem, ale tutaj plamę ktoś pomylił z brudnym zaciekiem. Do tego mamy nie najlepszą fryzurę i niedokończony makijaż. Wychodzi z tego obraz smutku i modowej rozpaczy... Strój proponuję zatrzymać do porządków domowych.
Karolina podchwyciła:
W sensie: przerobić na szmatkę do podłogi? Zgadzam się całkowicie. Jestem zaskoczona tą wpadką, bo ostatnio Anna wyglądała rewelacyjnie. Ale wierzę, że to jednorazowe potknięcie.
Trudno się nie zgodzić. Powiedzmy sobie wprost - ta sukienka jest najnormalniej w świecie OHYDNA. Radzimy Ani, by rozważniej wybierała kreacje, a przed wyjściem na imprezę poświęcała chociaż pięć minut na obejrzenie efektów swoich stylizacyjnych działań. Czy wy też macie takie zdanie? Weźcie udział w naszej sondzie.
Chodzi o tę sukienkę (fot. eastnews):
Aik