Tamara Arciuch wróciła wspomnieniami do trudnego okresu w swoim życiu. Okazuje się, że aktorka doznawała przemocy, gdy studiowała w szkole teatralnej. Szczegółowo opowiedziała o zachowaniach jednej z wykładowczyń.
Tamara Arciuch to absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Nie ma jednak wielu dobrych wspomnień z tamtego okresu. Wszystko przez zachowania jednej z profesorek, która dopuszczała się wobec niej przemocy. - Już na pierwszym roku szkoły teatralnej słyszałam, że nikt się z nami nie będzie cackał w tym zawodzie, więc im wcześniej "dostaniemy w tyłek", tym lepiej. Na porządku dziennym były wyzwiska, rzucanie w nas różnymi przedmiotami, wyśmiewanie naszych cech fizycznych czy braku tzw. temperamentu - powiedziała Tamara Arciuch w rozmowie z Interią. Aktorka wyznała, że zachowania jednej z profesorek doprowadzały ją do łez. - Nie pozwalała mi nawet zacząć zdania. Od razu mówiła: "Źle! Jeszcze raz!". Kazała kolegom popychać mnie na zajęciach. Wszystko po to, by mnie otworzyć. Doprowadzało mnie to do łez - powiedziała.
Tamara Arciuch wyznała też, że przemoc, której doświadczała podczas zajęć w szkole teatralnej doprowadziła ją do tego, że chciała zrezygnować z dalszej nauki. - Przed każdymi zajęciami zasychało mi w gardle, pot spływał mi po plecach, drżał mi głos. Kiedy rok później jakaś odważniejsza studentka, która przechodziła przez to, co ja, zapytała ją: "Czemu mnie pani tak dręczy?", ta odpowiedziała: "Ja cię dręczę? Porozmawiaj z Arciuch. Ona to dopiero będzie miała coś na ten temat do powiedzenia" - wyjawiła aktorka. Co ciekawe, aktorce w trudnej sytuacji pomogła inna wykładowczyni. Ostatecznie traumatyczne doświadczenia umocniły ją. - Wmawiałam sobie, że skoro nie potrafię znieść presji, to nie nadaję się do tego zawodu. Pomogła mi pani profesor od dykcji, Marta Jurasz (...). Ta historia z panią profesor, która się nade mną pastwiła, zaowocowała postanowieniem, że nigdy nie pozwolę siebie tak traktować. Że muszę stanowczo stawiać granice. I rzeczywiście, nigdy później coś podobnego już mnie nie spotkało - dodała.
Jeśli potrzebujesz rozmowy z psychologiem, możesz zwrócić się do Całodobowego Centrum Wsparcia pod numerem 800 70 2222. Pod telefonem, mailem i czatem dyżurują psycholodzy Fundacji ITAKA udzielający porad i kierujący dzwoniące osoby do odpowiedniej placówki pomocowej w ich regionie. Z Centrum skontaktować mogą się także bliscy osób, które wymagają pomocy. Specjaliści doradzą, co zrobić, żeby skłonić naszego bliskiego do kontaktu ze specjalistą.