• Link został skopiowany

Pełnomocnik Agnieszki Rylik o głośnej aferze. Jest oświadczenie

Ostatnio w mediach jest bardzo głośno o Agnieszce Rylik. Teraz polska pięściarka postanowiła stanowczo odpowiedzieć na zarzucane jej czyny.
Agnieszka Rylik
Agnieszka Rylik przerywa milczenie po głośnej aferze. Jest oświadczenie / Fot. KAPIF

Pod koniec marca wyemitowano program "Interwencja", w którym poruszono temat Agnieszki Rylik. W formacie udział wzięły kobiety, którym pięściarka rzekomo nie oddała pieniędzy. Poinformowano także o tym, że Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście prowadzi śledztwo w sprawie oszustw, w których Rylik jest podejrzaną. Podobno postawiono jej zarzuty. - Zarzuty oszustwa, doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzania mieniem po uprzednim wprowadzenie w błąd pokrzywdzonego. Każdy z takich czynów zagrożony jest karą pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do lat ośmiu. Zarzuty zostały postawione, nie zostały jeszcze tylko ogłoszone. Planujemy je ogłosić w najbliższym czasie - mówił Antoni Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. O szczegółach tej sprawy przeczytacie tutaj. Teraz Rylik odniosła się do całej sytuacji.

Zobacz wideo

Agnieszka Rylik odpiera zarzuty. "Nie znajdują pełnego pokrycia z rzeczywistością"

W mediach społecznościowych Agnieszki Rylik pojawiło się oświadczenie napisane przez jej pełnomocnika Sylwestra Pietrzyckiego. Wspomniano o wyemitowanym odcinku programu "Interwencja". "Odnosząc się do formy przedstawienia osoby pani Rylik [w programie - przyp.red.], otrzymała ona ogólne pytania drogą e-mail i przygotowała pisemne stanowisko. Miało zostać przedstawione w całości, niestety nie zostało ono odczytane widzom, tak jak spodziewała się moja mocodawczyni, ponieważ - w ocenie pani Agnieszki Rylik - redaktor przygotowująca program chciała przedstawić moją mocodawczynię w niekorzystnym świetle" - czytamy.

W formacie wspomniano o kobietach, które twierdziły, że Rylik nie oddała im pieniędzy. Pięściarka rzeczywiście zna je prywatnie, jednak nie przyznaje się do wszystkich zarzucanych jej czynów. "Pani Agnieszka Rylik potwierdza, że znane są jej osoby występujące w programie, jednak zarzuty wobec niej stawiane nie znajdują pełnego pokrycia z rzeczywistością, a wiele faktów zostało przez te osoby ukrytych" - czytamy. Wspomniano także o tym, że Rylik była podobno szantażowana. "Pani Agnieszka nie dała się groźbom" - przekazano w dokumencie.

Agnieszka Rylik pamięta o osobach, na które mogła liczyć. "Potrzebuje tylko zdrowia i czasu"

W oświadczeniu wspomniano także o problemach zdrowotnych Rylik. Zapewniono, że sportsmentka nie zapomniała o osobach, na których pomoc mogła liczyć. "Pani Agnieszka jest mistrzynią świata w boksie, ale przede wszystkim: jest tylko człowiekiem. Jak każdy ma gorsze i lepsze okresy w życiu, niekiedy podejmuje złe decyzje, ale ponosi ich konsekwencje, nie ucieka od odpowiedzialności, a jeżeli życie rzuca jej kłody pod nogi - potrzebuje tylko zdrowia i czasu, by móc wszystko naprawić, spłacić swoje długi i odwdzięczyć się wielu osobom, które pomagały jej w ostatnich latach. Pani Agnieszka Rylik nie zapomniała o osobach, które udzieliły jej wsparcia" - czytamy. Napisano także o rzekomych zarzutach, o których wspomniano w programie. "Informacja podana w programie jest dla pani Agnieszki Rylik zaskoczeniem i czeka ona na dalszy rozwój sytuacji, ponieważ nic jej nie wiadomo o 'około 12 zarzutach' przeciwko niej" - przekazano. 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: