Ewa Farna to znana piosenkarka, która osiągnęła wielki sukces w Polsce oraz Czechach. Miała zaledwie 16 lat, gdy jej utwór "Cicho" stał się wielkim przebojem. Wokalistka stale koncertuje, a ostatnie doniesienia związane z występami w Czechach wywołały wielkie poruszenie. Menedżer Ewy Farnej musiał interweniować.
Ostatnio do redakcji PrahaIN.cz trafił e-mail od czeskiego polityka. Autor wiadomości zarzucał wokalistce oraz jej zespołowi generowanie ogromnych kosztów związanych z transportem na koncerty w Czechach. Wspominał o setkach tysięcy koron. "Wszystkie koszty pochodzą z budżetów miast zatwierdzonych przez ich koalicje, w przeciwnym razie nie zawracałbym sobie głowy" - pisał. Cała sytuacja wywołała niemałe poruszenie. Pracownicy redakcji postanowili zweryfikować kwoty podawane przez oburzonego mężczyznę. Szybko okazało się, że źle zinterpretował treści umów. Podawane sumy zawierały również podatek VAT, przez co w rzeczywistości były znacznie niższe. Redakcja PrahaIN.cz oszacowała je na około 21 tysięcy czeskich koron, czyli ponad trzy tysiące złotych. Warto dodać również, że ekipa piosenkarki liczy 20 osób. Oburzenie całą sytuacją wyraził menedżer wokalistki, Pavel Trojan. Jego zdaniem wysokie kwoty, o których rozpisywały się media, nie miały odzwierciedlenia w rzeczywistości. Mimo nowych faktów polityk nie zmienił swojego zdania. "Płacimy za dużo" - powiedział redakcji PrahaIN.cz.
Ewa Farna przez wiele lat koncertowała ze swoim mężem Martinem Chobotem. Mężczyzna postanowił jednak zejść ze sceny. W jednym z wywiadów Farna opowiedziała o jego karierze zawodowej. - On się zajmuje nieruchomościami i to jest jego największa pasja, i w tym się spełnia, i realizuje, i robi też swoją muzykę. Zresztą teraz pracuje nad drugą płytą. Jego muzyka jest przez krytyków muzycznych bardzo doceniana, ale on nie chce koncertować, jest introwertyczny. Ma o czym śpiewać, bo ma bardzo barwną historię życia - wyznała w podcaście "Wojewódzki&Kędzierski".