W ostatnim czasie sporo mówi się o dużych kwotach, które zarabiała poprzednia ekipa w TVP. Płacono nawet za eksperckie komentarze, które z założenia były bardzo krytyczne wobec dawnej opozycji. Joanna Kurska miała przez ponad rok zarabiać nawet 100 tysięcy złotych miesięcznie. Głośno jest także o dużym wynagrodzeniu Jarosława Jakimowicza. W TVP Info często pojawiał się także Marcin Najman. Były sportowiec wypowiedział się teraz na temat swojego udziału. Podkreślił, że nie czerpał z tego korzyści finansowych.
Wygląda na to, że Marcin Najman był zaskoczony medialnymi doniesieniami o zarobkach ekspertów za komentarze w TVP. Cały proceder nazwał wręcz skandalem. "Pewne rzeczy trzeba nazwać po imieniu - zarówno zarobki niektórych prezenterów, jak i komentatorów TVP, to skandal. Słyszałem o sporo wyższych zarobkach ludzi za udział w programach innych stacji niż te 500 zł, natomiast za udzielenie tzw. setki… Nie wiedziałem, że takie rzeczy istnieją" - powiedział Marcin Najman w rozmowie z Pudelkiem.
Marcin Najman twierdzi, że jego wypowiedzi dla TVP nie wiązały się z żadnym wynagrodzeniem. Skrytykował też osoby, które pobierały za to pieniądze. "To różnica, kiedy idziesz do programu i występujesz przez np. 40 minut, a co innego, gdy stajesz i udzielasz krótkiego komentarza. W TVP była manipulacja, oczywiście, ale w TVN-ie też można to zauważyć. Powinno zapraszać się ludzi do programów publicystycznych z różnymi poglądami, a nie takich, którzy mają jeden pogląd" - podkreślił Marcin Najman. Dodajmy, że po zmianach w TVP Marcin Najman już nie pojawia się na antenie w roli eksperta. Obecnie udziela się w TV Republika.
Wśród ekspertów, którzy pojawiali się na TVP Info, był m.in. Jan Pietrzak. Satyryk wyznał, że pobierał wynagrodzenie na swoje wypowiedzi. Miał sobie w ten sposób dorabiać do niskiej emerytury. "Dostawałem czasem jakieś pieniądze, ale wolałbym więcej. Przez cały ubiegły rok dostałem ok. 15 tys. ze wszystkich polskich telewizji. Jakby to podzielić na 12 miesięcy, to wyjdzie ok. tysiąca z groszami. Występowałem raz na tydzień, np. u Michała Rachonia. Nie jest to wygórowana suma (...) Moja emerytura wynosi 3200 zł i bardzo trudno mi się za nią utrzymać, tym bardziej że nie mogę dorobić, bo moje występy są zakazane w wielu miastach Polski" - powiedział Jan Pietrzak w rozmowie z Plejadą.