Więcej podobnych historii znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Ariadna Gierek-Łapińska była pierwszą żoną syna Edwarda Gierka, Adama. Okrzyknięto ją mianem "czerwonej księżniczki" i do dziś uchodzi za jedną z największych skandalistek PRL-u. Mimo licznych afer na koncie Ariadna Gierek-Łapińska stała się jedną z najbardziej wybitnych okulistek w ówczesnej Polsce. O jej miłości do bogactwa krążyły legendy. Z pierwszym mężem rozwiodła się zaledwie cztery miesiące po ślubie, a w efekcie wpadki z kochankiem wywiązała się strzelanina. Życie synowej I Sekretarza KC PZPR to materiał na film.
Życie Ariadny Gierek-Łapińskiej było tak niezwykłe, że wiele osób równie dobrze mogłoby uznać je za fikcję. W rzeczywistości o żonie Adama Gierka, syna Edwarda Gierka, krążyło wiele plotek. Miała jeździć z teściową do Paryża na zakupy i tam wybierać tylko najbardziej luksusowe towary. Ci, którzy opowiadali plotki o domu Gierków, twierdzili też, że kąpała się w wannie z kryształów. Inni twierdzili, że jest zaginioną córką Leonida Breżniewa. W rzeczywistości Ariadna Gierek-Łapińska pochodziła z Czeladzi, z dość skromnej rodziny.
Mama miała słabość do futer i złota. Te pierwsze kolekcjonowała. Miała futra z nutrii, norek, lisy, szynszyle. Te ostatnie przywiozła ze Stanów Zjednoczonych, gdy pojechała tam z mężem w 2001 roku. Ameryka była w szoku po zamachach na WTC. Mama była jedyną klientką w ekskluzywnym sklepie – opowiada o mamie Stanisława Gierek-Ciaciura w wywiadzie dla "Faktu".
Adama Gierka poznała będąc jeszcze w szkole. Ariadna Gierek-Łapińska uchodziła za szkolną piękność, powodzeniem cieszyła się również na studiach medycznych. Pierwszy raz za mąż wyszła w wieku zaledwie 21 lat. Jej wybrankiem był o osiem lat starszy adiunkt prawa, Jeremi Czaplicki. Cztery miesiące później małżonkowie sfinalizowali rozwód.
Czy to była wielka miłość? Raczej głos rozsądku. "Będziesz z nim miała słodkie życie. A miłość przyjdzie z czasem" – przekonywała Ariadnę babcia, jak czytamy w poświęconej jej książce "Czerwona księżniczka".
Z Adamem Gierkiem związała się dopiero na ostatnim roku medycyny. Ich spotkanie po latach przypominało bajkę. To był rok 1962, Ariadna oczekiwała na jednym z katowickich przystanków na tramwaj. Jak zawsze była modnie ubrana i w podkreślającym urodę makijażu. W ręku trzymała garnek z kaszą, którą miała nakarmić psa pilnującego działki jej ojca. Wówczas pojawił się syn I Sekretarza, który zauroczony dawną koleżanką ze szkoły zaoferował pomoc. Dobrze wiedział, że nie jest jedynym mężczyzną, któremu się podoba. Sprawy musiały więc przybrać szybszy obrót. Adam Gierek często odwiedzał ukochaną w domu, aż się jej oświadczył. Ariadna Łapińska początkowo zrażona poprzednim nieudanym małżeństwem, się wahała. Tym razem znów do zamążpójścia przekonała ją babcia, która była zachwycona złotym zegarkiem ze Związku Radzieckiego, który podarował jej Adam.
Ariadna Łapińska i Adam Gierek pobrali się latem 1963 roku. Początkująca wówczas okulistka od początku chciała pokazać, że jest samodzielna. Suknię ślubną uszyła więc sobie sama z... różowego materiału.
Dobrze wiedziała, jak chce pokierować swoim życiem. Chociaż mogła żyć w cieniu nazwiska sławnego teścia, wolała zbudować własną markę. Po kilku latach Ariadna Łapińska-Gierek zrobiła doktorat z okulistyki i została szefową słynnej kliniki mieszczącej się przy ulicy Francuskiej w Katowicach. Na życie zawodowe nie mogła narzekać. Tak dobrze jednak nie było w jej życiu prywatnym, którego praktycznie nie miała. Dzień okulistki składał się z prostych schematów: pobudka, gotowanie, praca, sprzątanie i sen. Adam Gierek coraz rzadziej bywał w domu.
Nie znosiła samotności. Bała się - mówiła w rozmowie z Dariuszem Kortko i Judytą Watole przyjaciółka i asystentka Ariadny Gierek-Łapińskiej, Izabela Ulbrich.
Po kilkunastu latach Ariadna Gierek-Łapińska dorobiła się prestiżowej kliniki przy ulicy Ceglanej, a klienci ustawiali się do niej w kolejce. Żona Adama Gierka zatrudniła u siebie swoje jedyne dziecko, córkę Stanisławę Gierek, która również związała się zawodowo z medycyną i także zajmuje się okulistyką.
Mama była wymagająca, chciała, żebym dawała przykład. Zawsze zbierałam za innych, gdy była niezadowolona. Miałam wrażenie, że dostawałam burę dla przykładu - mówiła wnuczka Edwarda Gierka dla "Faktu".
To właśnie wtedy sukces zaczął przerastać Ariadnę Gierek-Łapińską. Nawiązywała kolejne znajomości, dużo podróżowała, również służbowo. Na bankietach czy konferencjach zawsze był alkohol, ale nie brakowało go również w klinice na Ceglanej. Wdzięczni pacjenci zostawiali jej w ramach prezentów wina i koniaki. Synowa Edwarda Gierka zaczęła mieć problem z alkoholem, który później pogrążył jej karierę.
Również w małżeństwie Gierków nie działo się dobrze. Ariadna Gierek-Łapińska dowiedziała się, że mąż ją zdradza zupełnie przypadkiem. Do gabinetu przyszedł znajomy, który... pogratulował jej ciąży. Okazało się, że Adam Gierek spodziewa się kolejnego dziecka, ale z kochanką. Okulistka rozstała się z niewiernym mężem telefonicznie i nie pozwoliła mu już wrócić do domu. Zanim przyjechał z delegacji, zdążyła zmienić zamki w drzwiach. Chwilę później wystąpiła o rozwód.
Sama jednak również nie była święta. Wplątała się w romans i to nie z byle kim, a mężem okulistki z jej własnej kliniki. Ukochany Wandy Romaniuk miał kompletnie stracić głowę dla Ariadny Gierek-Łapińskiej i zamieszkał z nią na trzy miesiące. We wspomnieniach synowej Edwarda Gierka można było przeczytać, że nie uważała się za winną tej relacji. Nie skończyła się ona jednak szczęśliwie. Mężczyzna był bowiem chorobliwie zazdrosny i raz w wybuchu emocji wywiązała się strzelanina. Ariadna Gierek-Łapińska ucierpiała, ale nie chciała nagłaśniać sprawy. Wolała załatwić wszystko po cichu i poprosiła kolegę po fachu, by założył jej szwy. Nie zgłosiła też agresywnego kochanka na policję.
Ariadna Gierek-Łapińska odnalazła w końcu prawdziwą miłość aż po grób. Był nią Tadeusz Łapiński, czyli kolega ze szkolnej ławki jej poprzedniego męża. Okulistka twierdziła, że w końcu ma kogoś, kto ją kocha i rozumie. W wieku 48 lat ponownie powiedziała "tak".
To ideał mężczyzny. Jestem w nim zakochana i on we mnie też. To wyjątkowe w przypadku osób w moim wieku. Jest szarmancki i opiekuńczy. Nie żałuje mi ciepłych słów. Ma świetny gust - chwaliła się wówczas.
Szczęście w życiu prywatnym przełożyło się też na to zawodowe. Ariadna Łapińska-Gierek została profesorem, a jej kariera nabrała jeszcze większego tempa. Wśród jej sławnych pacjentów był między innymi sam Czesław Miłosz, który w podziękowaniu zostawił jej wiersz "Rzeka". Była synowa Edwarda Gierka wygłosiła kilkaset referatów i wydała wiele publikacji naukowych. Skupiała się głównie na mikrochirurgii oka i była jedną z wynalazców skalpela okulistycznego, noża mikrochirurgicznego oraz przyrządu do usuwania ciał obcych z oka. Nazywana była carycą polskiej okulistyki.
Wtedy znów w jej życiu zaczął pojawiać się alkohol, przez który miała problemy. W 2007 roku Ariadna Gierek-Łapińska dwa razy została zatrzymana, gdy przebywała pod wpływem alkoholu na terenie szpitala. W efekcie tego zawieszono ją w prawie do wykonywania zawodu lekarza. Rok później profesor odeszła na emeryturę.
Alkohol… Mama negowała, że jest uzależniona. U niej zaczęło się od tzw. dowodów wdzięczności, które otrzymywała od pacjentów. To była najczęstsza ścieżka do picia w środowisku lekarskim. Wiedziałam o tym, że pije. Wszyscy w rodzinie o tym wiedzieli. Wiedziałam też, że miała żelazną zasadę: gdy wypije, nie idzie do pacjentów. Pilnowaliśmy jej. Ja w pracy, w domu ojczym. Tyle mogliśmy zrobić, bo ona terapię negowała - mówiła Stanisława Gierek w rozmowie z "Faktem".
To nie był jednak koniec problemów. Jeszcze w tym samym roku prokuratura oskarżyła Ariadnę Gierek-Łapińską o korupcję. Według śledczych okulistka miała przyjąć łapówki na łączną kwotę ponad 356 tysięcy złotych. Adam Gierek w oświadczeniu wyraźnie odciął się od byłej żony. Kobiecie zajęto dom, dwa samochody i dwa mieszkania. Ariadna Gierek-Łapińska powtarzała, że to pomówienia i faktycznie w 2011 roku sąd oczyścił ją ze wszystkich zarzutów dotyczących korupcji.
Zaledwie dwa lata później profesor doznała pierwszego ataku padaczki i zapaści. Przetransportowano ją do szpitala psychiatrycznego.
Przywiązali ją do łóżka i wystawili na korytarz. Moją żonę, która zawsze tak dbała, by dobrze wyglądać. Nieuczesana, niemalowana, przypięta pasami, była sensacją oddziału. Prosiłem, żeby dali jej izolatkę, potraktowali godnie, chyba sobie na to zasłużyła? Odpowiedzieli, że nie ma miejsc. Lekarze, którzy ją znali, zgotowali jej takie upokorzenie - mówił w rozmowie telefonicznej z Dariuszem Kortko trzeci mąż Ariadny Gierek-Łapińskiej.
Ariadna Gierek-Łapińska zmarła 26 grudnia 2020 roku wieku 82 lat na zatorowość płucną.