Maja Nizio w 2014 roku wygrała konkurs Miss Wielkopolski. W nagrodę miała pojechać do Hiszpanii. Rok później, gdy przestały ją obowiązywać zapisy kontraktu, zabraniające wypowiadania się publicznie na temat konkursu, opowiadała, że do wyjazdu nie doszło, ponieważ w pakiecie był "nocleg ze sponsorem", Sławomirem Stopczykiem. Padały też oskarżenia wobec organizatora konkursu, Grzegorza Ostrowskiego. Dowodem Nizio miały być zrzuty ekranowe rozmów prowadzonych z organizatorem przez komunikator Facebooka. Dziewczyna twierdziła też, że kandydatki na Miss były źle traktowane przez organizatorów.
Grzegorz Ostrowski również opublikował wówczas oświadczenie, w którym zarzucał Nizio fabrykację dowodów i próbę wyłudzenia pieniędzy. Sprawa ostatecznie trafiła do sądu, jednak nie z powództwa Mai Nizio. To właśnie Miss Wielkopolski stanęła przed sądem za naruszenie dóbr osobistych sponsora konkursu, Sławomira Stopczyka. Jak czytamy w "Fakcie", sąd w Poznaniu uznał, że Nizio jest winna. W ramach zadośćuczynienia musi zapłacić teraz 50 tysięcy złotych Stopczykowi i go przeprosić.
Wszystkie te pieniądze przekażę na nagrody dla przyszłych laureatek konkursu Wielkopolska Miss – zapowiedział w rozmowie z "Faktem" sponsor.
Już wcześniej toczyło się postępowanie w tej sprawie w Sądzie Rejonowym w Łodzi. Wówczas strony doszły do porozumienia i ustaliły warunki ugody. W oświadczeniu z 16. listopada ubiegłego roku, czytamy, że Maja Nizio wycofała zarzuty wobec Sławomira Stopczyka oraz przyznała, że jej oskarżenia były nieprawdziwe. Jak podaje "Fakt", Miss uparcie jednak twierdziła, że niczego takiego nie podpisywała.
Na tym nie koniec jej kłopotów.
W sądzie toczą się jeszcze cztery sprawy o naruszenie dóbr osobistych. Organizator i sponsor konkursu żądają od Mai Nizio w sumie 3 mln zł zadośćuczynienia - czytamy w "Fakcie".
Maja Nizio na razie wyroku sądu nie skomentowała.
AW