Nietypowy żart prowadzącej w "Dzień dobry TVN". Dowbor aż zaniemówił

W środowym wydaniu "Dzień dobry TVN" prezenterzy tryskali humorem. Sandra Hajduk-Popińska zaskoczyła swojego telewizyjnego partnera, Macieja Dowbora, żartem ze swojego nazwiska.
Sandra Hajduk-Popińska, Maciej Dowbor
instagram.com/dziendobrytvn/

10 grudnia w środowym wydaniu "Dzień dobry TVN" widzowie byli świadkami niecodziennej sytuacji. Sandra Hajduk-Popińska i Maciej Dowbor, którzy tego dnia prowadzili program, weszli do kuchni, gdzie tematem przewodnim był mak. Właśnie tam prowadząca postanowiła zażartować ze swojego nazwiska, czym całkowicie zaskoczyła telewizyjnego partnera.

Zobacz wideo Pracowała z Dowborami i Kurdej-Szatan. Koroniewska zmieniła zdanie w ostatniej chwili!

"Dzień dobry TVN". Sandra Hajduk-Popińska zaskoczyła Macieja Dowbora na wizji. Chodzi o jej nazwisko

"Dzień dobry TVN" niezmiennie pozostaje najchętniej oglądaną śniadaniówką w kraju, a według zapowiedzi dyrektor programowej Lidii Kazen, od przyszłego roku będzie emitowany także w wakacyjne dni powszednie. Wśród prowadzących znajduje się duet Hajduk-Popińska - Dowbor, który zadebiutował razem w sierpniu 2024 roku. Podczas środowego programu para prowadzących rozbawiła publiczność krótką wymianą zdań dotyczącą maku. - Jak jest "mak" po angielsku, wiesz? - zagadnęła z uśmiechem Hajduk-Popińska. - Wiem, ale zapomniałem - odpowiedział Dowbor. - Poppy. A jak mam na nazwisko... Popińska! - rzuciła prowadząca. - O Boże... - skomentował zaskoczony Dowbor, czym jeszcze bardziej rozbawił widzów.

Sandra Hajduk-Popińska doświadczyła brutalnego hejtu. Groźby śmierci to nie wszystko

Sandra Hajduk-Popińska w programie "Dzień dobry TVN" jakiś czas temu podzieliła się dramatycznym doświadczeniem związanym z agresywnym hejtem. Prezenterka otrzymała okrutny e-mail od kobiety, w którym pojawiały się groźby śmierci i przemocy, a także szczegółowe informacje o jej miejscu pobytu. - Moja historia nie do końca jest historią stalkingu jako takiego, bo to nie było uporczywe nękanie przez dłuższy czas, to był jednorazowo wysłany, bardzo brutalny e-mail. Ja nawet nie wysłałam wam go, żebyście się zapoznali, bo jest tak obrzydliwy, napisany takim agresywnym językiem, tam padają groźby śmierci, gwałtu, ze szczegółami: gdzie mieszkam, gdzie ta osoba mnie znajdzie, dokąd mnie wywiezie - zaczęła.

Hajduk-Popińska od razu zgłosiła sprawę na policję. Była tak przestraszona, że przez dwa tygodnie wychodziła z pracy w towarzystwie ochroniarzy. - W momencie, kiedy ja dostałam tego maila, od razu poszłam na policję. (...) Przez dwa tygodnie wychodziłam z budynku z ochroną, bo realnie bałam się tego, że ta osoba (...) może zrobić mi krzywdę - powiedziała. Prezenterka wyjawiła także, że udało jej się poznać tożsamość nadawczyni wiadomości. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ

Więcej o: