Najnowsza odsłona "Milionerów" nie przyniosła zmiany jeśli chodzi o prowadzącego, jest nim niezmiennie Hubert Urbański. Program zmienił jednak stację nadawania. Dziś możemy go oglądać w Polsacie - wcześniej format nadawano w TVN. Emocje związane z kolejnymi pytaniami są mimo wszystko niezmienne, a droga do głównej nagrody nadal prowadzi przez 12 pytań. W 31. odcinku show uczestnik zmierzył się z pytaniem, które warte było okrągły milion. Udało mu się wygrać?
Emocje w studiu "Milionerów" sięgnęły zenitu. Uczestnik miał przed sobą 12. pytanie, co oznaczało, że walczył o okrągły milion złotych. - Nie spodziewałem się, że dojdę tak daleko - stwierdził pan Adrian. Nie miał już jednak żadnego koła ratunkowego. Hubert Urbański przeczytał pytanie: Nupturient to ktoś, kto szykuje się do:
A. do ślubu,
B. do matury,
C. do wojska,
D. na koncert.
Uczestnik zaczął rozprawiać, wykluczając niemal od razu odpowiedź B. Prowadzący, jak stwierdził "dla wprawy", wypisał czek na milion złotych. Pan Adrian rozmyślał, by zaznaczyć odpowiedź A. Nagle podjął radykalną decyzję i definitywnie zrezygnował z dalszej gry. Wygrał pół miliona złotych. Uczestnik wyjawił, że gdyby grał dalej, zaznaczyłby odpowiedź A. I to właśnie ona okazała się być tą prawidłową.
Jak dotąd uczestnicy mieli do wybory trzy koła ratunkowe: pół na pół, pytanie do publiczności oraz telefon do przyjaciela. Jak przekazał portal Wirtualnemedia.pl, to zmieni się 28 października. Właśnie wtedy do gry wejdzie czwarte koło ratunkowe - możliwość poproszenia prowadzącego o wsparcie przy odpowiedzi na pytanie, na podobnych zasadach, jak odbywa się to w przypadku "pytania do przyjaciela". "Po dodaniu nowego koła gracz będzie miał do wyboru trzy spośród czterech dostępnych kół ratunkowych (pozostałe to m.in. 'pół na pół' i 'pytanie do publiczności'). W trakcie gry wybiera te, które najbardziej mu odpowiadają. Niewykorzystane koło przepada" - czytamy.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!