W najnowszym odcinku "Milionerów" tradycyjnie nie zabrakło emocji. Rozgrywka dla uczestniczki - Beaty zaczęła się pomyślnie i z łatwością odpowiedziała na kolejne pytanie, zdobywając następny stopień w drodze do miliona. Sytuacja jednak w pewnym momencie diametralnie się zmieniła. Co się stało?
Problemy zaczęły się, gdy uczestniczka musiała zmierzyć się z zaskakujących zagadnieniem o 50 tys. złotych. Pytanie, które sprawiło jej trudność, brzmiało: "Stańczyk na obrazie Jana Matejki siedzi zasępiony na zamku w...". Dostępne warianty odpowiedzi to: A: Warszawie, B: Krakowie, C: Chęcinach, D: Malborku. Uczestniczka przyznała, że nie zna odpowiedzi i w związku z tym postanowiła skorzystać z jednego z dostępnych kół ratunkowych - telefon do przyjaciela. Niestety, Jan, do którego zadzwoniła produkcja, nie zdążył udzielić odpowiedzi w wyznaczonym czasie. Po tej sytuacji uczestniczka zdecydowała się postawić na odpowiedź B. Kobieta nie mogła uwierzyć, bo... okazało się, że... udało jej się trafić dobrą odpowiedź. To oznaczało wygraną.
W tle całej tej emocjonującej rozgrywki wciąż trwa dyskusja o zmianach w prowadzeniu programu. Hubert Urbański nieoczekiwanie przeszedł z TVN do Polsatu, a jego decyzja wciąż budzi zainteresowanie mediów. Prowadzący show w rozmowie z Plotkiem wytłumaczył, że wybór stacji był ściśle związany z formatem programu: - Przejście formatu było podstawowym powodem tego, że i ja przeszedłem. Ja przeszedłem z i za formatem - wyznał. Okazuje się jednak, że rozstanie z dotychczasową stacją nie było łatwe. Urbański przyznał, że wiele wspomnień i emocji związanych z TVN-em pozostaje w jego sercu. - Kawał mnie został w TVN-ie i tak na swoją skalę, jak mogłem się pożegnać, tak zrobiłem to u siebie na Instagramie. To rzeczywiście były wspaniałe lata i ja tam poznałem taką masę ludzi, przy których serce mocniej mi bije. (...) Cóż, życie toczy się dalej, ale ja mam bardzo ciepłe wspomnienia i bardzo dużo dobrego po prostu mnie tam spotkało - podsumował Urbański.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!