Kabarety od lat znane są z tego, że w swoich występach chętnie podejmują tematy polityczne i społeczne, często w satyryczny sposób komentując bieżące wydarzenia. Nie inaczej było i tym razem. 24 września Polsat wyemitował kolejny odcinek programu "Kabaret K2. Jedziemy po bandzie", czyli widowiska kabaretowego przygotowanego przez lidera grupy - Bartka Klauzińskiego. Podczas jednego ze skeczy postanowiono sparodiować Rafała Trzaskowskiego. W dosadny sposób skomentowano ostatnie kontrowersje związane z nocną prohibicją w Warszawie.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wycofał z porządku obrad sesji rady miasta swój projekt w sprawie nocnej prohibicji. Radni Koalicji Obywatelskiej zaproponowali przyjęcie stanowiska zakładającego m.in. pilotażową nocną prohibicję w dwóch dzielnicach Warszawy. Decyzja Trzaskowskiego wzbudziła mnóstwo emocji. Nic więc dziwnego, że kabareciarze postanowili zainspirować się całą sytuacją.
W najnowszym skeczu K2 Trzaskowski odwiedza studio telewizyjne, w którym rozmawia z dziennikarzami na temat swojego projektu. - Jak to było z tym pańskim wnioskiem, który pan złożył, a później wycofał? - zastanawiała się aktorka wcielająca się w dziennikarkę. - Proszę spojrzeć. Składam wniosek i znikam, tak? Znikam i sprawdzam. Sprawdzam, czy się podoba. Jak się podoba, to się pojawiam, a jak się nie podoba, to znikam. Genialne, prawda? - wypalił aktor parodiujący prezydenta Warszawy. - Ale jakie jest pana prywatne zdanie na temat tej potencjalnej nocnej prohibicji? - mogliśmy usłyszeć. - Moje zdanie jest takie, jakie chcecie, żeby było. Chcecie, żeby Dino było na Wilanowie? Proszę bardzo. Na przykład jest dzień flagi. Jaką chcecie flagę? Jaką chcesz flagę? - dopytywał. - To jest albo cynizm, albo hipokryzja - zauważyła "dziennikarka". - I proszę bardzo, to już mnie nie ma. Widzi pani, jak mnie tutaj nie ma? I co, teraz rozmawia pani do pustego krzesła - dorzucił na koniec aktor, sugerując, że Trzaskowski właśnie w ten sposób ucieka od problemów.
W rozmowie z Plotkiem aktor nie krył rozczarowania postawą Trzaskowskiego. Zaskoczony jednak nie był. "Żaden prezydent podczas kampanii nie opowiedział się za jakimikolwiek ograniczeniami związanymi z piciem alkoholu. Uznali to, jak to każdy z nich mówił, za objaw wolności, łącznie z panem prezydentem Trzaskowskim" - zauważył Koterski. Zdaniem aktora sytuacja w Polsce pod tym względem jest "tragiczna". "Kuleje wszystko. Profilaktyka praktycznie nie istnieje, w szkołach dzieci sięgają po alkohol i narkotyki w coraz to młodszym wieku i nikt z tym nic nie robi. To się skończy dla nas wszystkich katastrofalnie".
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!