W czwartym odcinku "Hotelu Paradise 11" nie zabrakło emocji, zaskakujących zwrotów akcji i pierwszych poważniejszych konfliktów między uczestnikami. Rywalizacja w raju nie ogranicza się już tylko do wyzwań - coraz wyraźniej widać, że kluczową rolę odgrywają relacje między parami i decyzje podejmowane pod wpływem emocji oraz pokus.
W czwartym odcinku show TVN7 pary zmierzyły się ze sobą w emocjonującym wyścigu, który miał sprawdzić ich współpracę, komunikację i cierpliwość. Konkurencja "Rajski sprint" polegała na tym, że pary w specjalnych butach musiały jak najszybciej przebiec tor przeszkód. Zwycięska para mogła liczyć na wyjątkową randkę. Ostatecznie konkurencję wygrali Milan i Julia, którzy wtedy jeszcze nie wiedzieli, że niedługo czeka ich poważny kryzys. Zanim to jednak nastąpiło, mogli się cieszyć wspólnie spędzonymi chwilami na quadach. Nagle w programie pojawiła się nowa uczestniczka... Oliwia, która dosiadła się do wygranych podczas ich romantycznej kolacji. Jakiś czas później między Milanem i Julią doszło do poważnego spięcia. Mężczyzna nie ukrywał, że drażni go fakt, iż partnerka pali papierosy, co jego zdaniem kłóci się z jego oczekiwaniami wobec związku. Julia odebrała jego uwagi jako atak, tym bardziej że padły one w obecności innych uczestników. - Słuchaj mnie, jeśli chcesz zmienić parę, to proszę bardzo - rzuciła wyraźnie sfrustrowana kobieta. Napięcie między nimi było widoczne gołym okiem, a reszta mieszkańców hotelu obserwowała tę sytuację z mieszanką ciekawości i zakłopotania.
Niedługo po tym, jak okazało się, że do programu dołączyła Oliwia, Magda i Kuba zaczęli snuć własne plany dotyczące dalszej gry. Z dystansu przyglądali się relacjom pozostałych par i analizowali, jak może wyglądać nadchodzące "Rajskie rozdanie". Szczególną uwagę zwrócili na tajemniczą uczestniczkę, która ma namieszać w relacjach. Zastanawiali się, jaka z ustanowionych par może rozpaść się w wyniku intrygi tajemniczej Oliwii.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!