"Ranczo" zadebiutowało na antenie TVP w 2006. Przez kolejną dekadę, z dwuletnią przerwą, mogliśmy oglądać perypetie mieszkańców Wilkowyj. Serial zakończono na dziesiątym sezonie w 2016 roku. Jakiś czas temu w rozmowie z Plejadą reżyser produkcji Wojciech Adamczyk wspominał o słuchowisku, które miało powstać na podstawie scenariusza autorstwa zmarłego przed siedmiu laty Andrzeja Grembowicza, który posługiwał się pseudonimem Robert Brutter. Teraz Adamczyk przekazał, że trwają rozmowy, aby powstał jednak kolejny, 11. już, sezon "Rancza".
W rozmowie z portalem Plejada reżyser serialu wyjawił, że trwają rozmowy z TVP. - W tej chwili zrezygnowałem z tego. Nie podejmuję żadnych działań [w sprawie audiobooka], ponieważ urodziła się nowa inicjatywa ze strony Telewizji Polskiej, żeby jednak wrócić do przygotowania normalnego serialu - przekazał Adamczyk, co z pewnością ucieszy wiernych fanów kultowej produkcji. Jak wyjawił reżyser, problemem związanym z powstaniem kolejnych odcinków były kwestie polityczne. - To był główny powód tego, że przez kilka lat nie mogliśmy zachęcić telewizji do realizacji 11. sezonu "Rancza", tego ostatniego, który napisał Andrzej Grembowicz. (...) W pewnym momencie po raz pierwszy nie było wójta, Czerepacha i księdza, tylko był prezydent, premier i biskup – przestaliśmy być anonimowi. Zaczęto chyba uważać, że to jest za dużo o prawdziwej polityce - dowiadujemy się.
Reżyser podkreślił, że TVP jest zainteresowane nakręceniem nowego sezonu "Rancza". - Nie wiem, tak podejrzewam, bo kiedy mieliśmy do czynienia z wójtem i senatorem, to nic nam nie szkodziło. Ale kiedy pojawił się prezydent, premier, to być może nie chciano tego puścić. W tej chwili trwają rozmowy i telewizja jest zainteresowana, więc miejmy nadzieję, że uda się to zrealizować - mówił.
Według informacji, które przekazała Plejada, najnowszy sezon ma składać się z sześciu odcinków - scenariusz do nich napisał jeszcze przed śmiercią Andrzej Grembowicz. - Miejmy nadzieję, że to się dalej będzie rozwijało i tym razem miniserial, który był ostatnim dziełem Andrzeja Grembowicza ujrzy światło dzienne. Bardzo mi na tym zależy, ponieważ wiem, że jemu też niezwykle mocno na tym zależało. To byłoby godne uczczenie pamięci i hołd dla tak fantastycznego scenarzysty" - mówił Adamczyk.
Jak deklaruje reżyser serialu, aktorzy są chętni, by powrócić do produkcji i uczcić pamięć Grembowicza. - Zadałem pytanie, czy chcieliby wziąć w tym udział i powiedzieli, że tak. Zwłaszcza z takim założeniem, że będzie to hołd dla Andrzeja Grembowicza, dla uczczenia jego ostatniej woli i ostatniego życzenia. Myślę, że nikt nie odmówi - przekazał w rozmowie z serwisem.