Marcin postanowił poszukać miłości w 11. edycji programu "Rolnik szuka żony". Od razu zauroczył się Anią. Ich relacja bardzo szybko się rozwinęła. Deklarowali swoje uczucia jeszcze przed kamerami. - Ona jest naprawdę taką otwartą, szczerą osobą. Naprawdę ciężko jest drugą taką osobę spotkać. Bardzo nam się dobrze rozmawia, czuję się dobrze w Ani towarzystwie i muszę o nią dbać, jak najlepiej tylko będę umiał. Jestem po prostu szczęśliwy, że poznałem Anię - mówił uczestnik. W związku Ani i Marcina wszystko dobrze się układa. Ostatnio jednak napotkali na pewien problem.
Ania pokazała się ostatnio fanom w nieco odmienionej odsłonie. Upięła swoje bujne loki w kok i zrelacjonowała pracę w gospodarstwie rolnym Marcina. - Witam się z sadu tradycyjnie. Słoneczko już zachodzi. Chodzę, spaceruję, korzystam. W takiej fryzurze mnie jeszcze chyba nie widzieliście. Zrobiłam sobie koczka tak dla wygody - zaczęła na InstaStories. Wspomniała o ukochanym. - Dużo teraz ma pracy. Dużo drzewek sadzi, od rana do 18:00 tak mniej więcej robią - przekazała. Na tym jednak nie koniec. Później Ania opowiedziała fanom o trudnej sytuacji, czyli braku prądu. Praca musiała zostać przerwana ze względu na słabe oświetlenie. - Chcę wam tylko powiedzieć, że my dalej nie mamy prądu. Marcin szykuje, tak jak wam mówiłam, drzewka. Proszę bardzo, tutaj wagoniki. Jutro będą jechać. Jeden ciągnik przygotowany. (...) Do domu spać, bo prądu nie ma - powiedziała Ania, co spotkało się z westchnięciem Marcina.
Fani związku Ani i Marcina na bieżąco śledzą ich profile w mediach społecznościowych. Pod koniec 2024 roku rolnik wrzucił na profil na Instagramie fotografię, na której zapozował bez ukochanej u boku. To wzbudziło spekulacje o rzekomym rozstaniu. "Kłopoty w raju?" - pisał jeden z internautów. Ania nie wytrzymała i postanowiła uciąć domysły. "Nic z tych rzeczy. Właśnie jesteśmy razem w trasie. To jest nasze życie, a nie love story i jak to w życiu bywa - może być różnie i musimy myśleć o sobie, nie o oczekiwaniach innych" - napisała.