Michel Moran, podobnie jak inne osoby związane z produkcją TVN, jest w głębokim szoku i smutku. Aleksandra z Olsztynka zaginęła pod koniec lutego, a o tragicznym finale poszukiwań dowiedzieliśmy się 2 marca - 17-latkę znaleziono martwą na terenie jej miejsca zamieszkania, o czym donosił "Fakt". Teraz tę przykrą sprawę skomentował jeden z jurorów formatu.
Tragiczną wieść potwierdzono na Instagramie programu. "Istnieją różne rodzaje bólu, większe i mniejsze, a każdy zostawia blizny. Czasami zupełnie niewidoczne, ale odczuwalne gdzieś głęboko pod warstwami skóry, krwi i kości – w duszy. Odejście Oli zostawia tam otwartą płonącą ranę, która nigdy się nie zagoi, szczególnie u tych, którzy ją kochali. Tej śmierci nie da się wytłumaczyć, oswoić, zracjonalizować" - mogliśmy przeczytać. Wspomniano także o rodzinie zmarłej nastolatki. "Jedyne, co możemy zrobić, to połączyć się w bólu z tymi, którzy cierpią najbardziej – z jej rodziną i przyjaciółmi. Nie znamy słów, którymi moglibyśmy wyrazić żal i współczucie. Cokolwiek byśmy napisali lub powiedzieli, nie będzie to adekwatne do oceanu smutku, który pochłonął wszystkich, którzy znali Olę. Jesteśmy z wami. Ekipa "MasterChefa" - dodano.
Teraz Michel Moran zabrał głos na temat tragedii. "Pisać, że jest mi bardzo smutno, nic nie zmieni. Wolę powiedzieć, że gdziekolwiek jesteś, wszyscy będą uwielbiać twój uśmiech i radość. Ja nigdy nie zapomnę" - czytamy na Instagramie.
Wiadomość o śmierci Aleksandry z Olsztynka wielu zasmuciła. Sprawą zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Olsztynie, z którą skontaktowała się redakcja "Faktu". "Ciało zabezpieczono. Przeprowadzono oględziny. Dzisiaj będzie przeprowadzona sekcja zwłok. Wstępnie wykonane czynności nie wskazują na udział w zdarzeniu osób trzecich. (...) Ale szczegółów zdarzenia, z uwagi na jego charakter, na razie przekazywać nie będziemy" - przekazał Daniel Brodowski, rzecznik prasowy.
Potrzebujesz pomocy?
Jeśli potrzebujesz pomocy, codziennie przez całą dobę możesz zadzwonić na Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży pod bezpłatnym numerem telefonu 116 111. Swój problem możesz też opisać w wiadomości.