"Pytanie na śniadanie" od początku roku przeszło radykalną metamorfozę. Pierwszym krokiem była wymiana wszystkich prowadzących. Niedawno odświeżono także studio programu. Jednym z nowych duetów są Joanna Górska i Robert Stockinger. To właśnie on byli gospodarzami porannego show w środę 13 listopada. Podczas rozmowy na tematy show-biznesowe doszło do zabawnej sytuacji. Prezenterka nie mogła wstać z fotela. Sytuacja wyjątkowo rozbawiła jej kolegów.
Programy na żywo charakteryzują się tym, że może podczas nich dojść do nieplanowanych sytuacji. Jedna z takich sytuacji zdarzyła się w ostatnim wydaniu "Pytania na śniadanie". Podczas rozmowy z Anną Lewandowską na temat kursu o Beyoncé oferowanego przez prestiżowy uniwersytet Yale, Joanna Górska przyznała, że nie może ruszyć się z fotela.
Nie mogę wstać do końca, bo mam mandarynkę
- powiedziała dziennikarka. - Co masz? Mikroporty? - dopytywała się Lewandowska. Gospodyni porannego programu postanowiła zademonstrować, że nie żartuje i wyjęła zza pleców obraną mandarynkę. Pozostali prezenterzy nie potrafili ukryć rozbawienia, a Joanna Górska, jak na dobrą koleżankę przystało, podzieliła się owocem z kolegami. Kadr z programu znajdziecie w galerii na górze strony.
Wokół "Pytania na śniadanie" narosło ostatnio sporo kontrowersji. Szczególnie krytykowane były decyzje szefowej programu Kingi Dobrzyńskiej. Plotkowano się nawet, jakoby miała ona wkrótce pożegnać się z posadą. W rozmowie z agencją Newseria Lifestyle Katarzyna Dowbor zdradziła natomiast, jaka atmosfera panuje między pracownikami programu. "Jest naprawdę fajny, młody zespół, który bardzo chce zawalczyć o swoje miejsce pracy, chce zrobić z tego fajny, dobry program. Bardzo nam się dobrze współpracuje, bardzo się fajnie dogadują między sobą osoby, które ten program prowadzą, więc my się lubimy" - zapewniała dziennikarka.