Widzowie TVP nie zostawili suchej nitki na koncercie "Jesteśmy sobie potrzebni" zorganizowanym z okazji 11 listopada. W komentarzach wybiło szambo. Widowisko podzielono na dwie części. Pierwsza nawiązywała do solidarności z powodzianami. W drugiej - jak reklamowali organizatorzy - pojawiły się piosenki "opisujące polską rzeczywistość". Okazało się, że osoby, które oglądały widowisko, nie kryły rozczarowania doborem repertuaru. Najmocniej oberwało się Viki Gabor i Kayah. Internauci nie gryźli się w język.
"Wulkan kobiecej energii. Kayah i Viki Gabor z piosenką 'Ramię w ramię' rozgrzały Wrocław do czerwoności. Oglądajcie na żywo koncert 'Jesteśmy sobie potrzebni' teraz w TVP1" - napisali administratorzy profilu TVP "Bądźmy razem" na Facebooku podczas trwania widowiska. Widzowie okazali się jednak sceptyczni. Nie do końca spodobało im się to, co zobaczyli na ekranie. Dali temu natychmiastowy wyraz w sieci. "Jeśli to miał być wulkan to raczej w stanie wiecznego spoczynku", "Dziewczyny z publiczności lepiej śpiewały niż sztywna Viki", "Ja żadnego wulkanu nie widziałam, a zwłaszcza u Viki" - czytamy w komentarzach.
Jak wynika z komentarzy w mediach społecznościowych, większość widzów spodziewała się pieśni patriotycznych, a nie "powszechnych piosenek". "Z całym szacunkiem... Tegoroczny koncert to żenada. Nie da się tego oglądać. Czy naprawdę nie ma pięknych pieśni?", "TVP, wiecie, czym jest Święto Niepodległości? Spodziewałam się koncertu patriotycznego. Tragedia", "To nie jest koncert na 11 listopada. Taki to niech grają w innym terminie, "Nędza i smutactwo" - czytaliśmy na profilu Bądźmy Razem TVP na Facebooku. Dobór utworów to nie wszystko. Oberwało się również prowadzącym - Paulinie Chylewskiej i Robertowi Stockingerowi. Widzowie chcieli widzieć kogoś innego. "Rozczarowanie. Konferansjerka o niczym", "Koncert powinien być prowadzony przez Tomasza Wolnego. Nie było lepszego prowadzącego od lat"- pisali sfrustrowani widzowie.